Wiezienie cz.4

I | II | III |



Stanąłem, jak wryty i spojrzałem na dziewczynę ze zdziwieniem malującym się na twarzy. Yuu niewiele rozumiał z tego, co się działo i przenosił wzrok to na mnie, to na Omi szukając w naszych twarzach jakiś odpowiedzi.
-To twoja sprawka?- szepnąłem.
-Tak- odparła z wyższością w głosie, która była dla niej tak charakterystyczna.- Szczerze, myślałam, że wrócisz w gorszym stanie- wstała z łóżka i zmierzyła mnie wzrokiem od stóp do głów. Prychnęła i wyszła z sypialni, potrącając mnie w drzwiach i wciskając w rękę jakieś zdjęcie.- Nie zapomnisz mnie! Obiecuję!- krzyknęła z przedpokoju, następnie opuszczając moje mieszkanie.
Spojrzałem na zdjęcie, które mi wręczyła. Prehistoryczne czasy, kiedy jeszcze byliśmy parą. Blondynka siedziała mi na kolanach okrakiem i namiętnie całowała, a ja obejmowałem ją w pasie. Pamiętam- choć byłem wtedy pijany- to był najgorszy wieczór w moim życiu. Właśnie tego pamiętnego wieczoru wyznała mi, co do mnie czuje, a ja, jako zwierz potulny i nie chcący nikogo skrzywdzić, nawet takiej wiedźmy, jaką była Omi, zgodziłem się zostać jej więźniem (czyt. chłopakiem). Wiedziałem, że później będę tego żałował… ale żeby aż tak?
-Kto to był?- moje rozmyślenia przerwał słaby głos czarnowłosego.
-Mo… Moja była- wydukałem.
Aoi spojrzał mi przez ramię i skrzywił się widząc zdjęcie.
-Wiesz… Ja chyba jednak wrócę do domu… W końcu po tylu latach przydałoby się pokazać- mruknął i już chciał się skierować do wyjścia, kiedy zamknąłem jego nadgarstek w stalowym uścisku.
-Nie idź… proszę- spojrzałem na niego wzrokiem zbitego szczenięcia.
Yuu posłusznie zatrzymał się i jeszcze raz rzucił okiem na zdjęcie, które trzymałem w drugiej ręce. Widząc, jaki dyskomfort sprawia mu to uwiecznienie mojej głupoty, nie namyślając się długo podarłem zdjęcie. Puściłem jego rękę i zabrałem album z łóżka, po czym to wszystko wyrzuciłem do kosza. Kit z tym, że w tym albumie mieściły się jeszcze jakieś inne zdjęcia- teraz najważniejszy był Shiro i przekonanie go, że nie przywiązuję wagi do tych bardzo dawnych dziejów. Żeby uświadomić mu to w pełni, podszedłem do niego i mocno pocałowałem. Wepchnąłem język do jego ust zakładając mu ręce na szyję. Chłopak oddał pocałunek i objął mnie w pasie. Czułem, jak jego serce zwalnia i wraca do swojego naturalnego tempa, jak wszystkie mięśnie napięte do granic możliwości rozluźniają się, a on sam niemalże osuwa mi się w ramionach
-Dlaczego to zrobiła?- zapytał mój ukochany, kiedy już odsunęliśmy się od siebie.
-Bo jest głupia, a jej rodzice mają znajomości. I jest wiedźmą- wzruszyłem ramionami i z powrotem wepchnąłem Yuu do sypialni.
-Wiedźmą?- zdziwił się.- Mówisz tak, jakbyś jej nigdy nie kochał…- zauważył.
-Bo taka jest prawda…- mruknąłem, popychając go na łóżko i siadając na nim okrakiem.
-W takim razie dlaczego w ogóle z nią …
-Cicho- przerwałem mu.- Nie przejmuj się nią- ponownie złączyłem nasze usta w gorącym, lecz krótkim pocałunku.
-Kiedy ja nie mogę, Uruha!- zbulwersował się.- Jakaś piczka wsadza cię do pierdla za nic, a potem przychodzi do ciebie do domu i jeszcze grozi, że ją popamiętasz. A jeśli szykuje coś jeszcze gorszego? Jeśli coś ci się stanie?- przeląkł się.- Martwię się o ciebie…
-Wiem- uśmiechnąłem się.- Od pierwszego dnia, kiedy się spotkaliśmy, non stop się o mnie martwisz. Zrób sobie dziś wakacje- szepnąłem mu na ucho i przygryzłem jego płatek.- W sumie to musimy jej podziękować…
-Niby za co?!- oburzył się czarnowłosy.
-Gdyby nie ona, nie poznałbym cię- uśmiechnąłem się figlarnie i otarłem o niego, znów sięgając jego cholernie kuszących warg. Ten pocałunek był bardziej delikatny i zmysłowy.
-Też racja- zetknął się ze mną czołem.- Kocham cię- uśmiechnął się.
-Ja ciebie też- odpowiedziałem, a moja ręka wylądowała na jego kroczu. Yuu jęknął, co wywołało u mnie triumfalny uśmiech zwycięstwa.
-Kou-chan, czy ty się dobrze czujesz?- zapytał nagle.
-Tak, bo co?- wyszczerzyłem zęby i zacisnąłem dłoń na jego męskości. Aoi odchylił głowę, przymknął oczy i ponownie wydał z siebie jęk rozkoszy. Przysunąłem się do niego i zacząłem obdarzać jego szyję pocałunkami.
-Bo nie wiem, gdzie podział się ten mój bezbronny, cichy i słodki Uruha- uśmiechnął się, kiedy przygryzłem jego skórę.
-Zastąpił go Uruha-napaleniec- zachichotałem i przejechałem językiem wzdłuż jego grdyki. Mężczyzna pode mną zadrżał z przyjemności.
-Masz ochotę?- wyszczerzył się figlarnie.
-Cholerną- dał mi mocnego klapsa, na co odwdzięczyłem mu się pokaźną malinką tuż przy lewym obojczyku.
Wtedy wszystko potoczyło się tak naturalnie. Tak, jakby było to naszą codziennością. Yuu ściągnął ze mnie bluzkę i zaczął gładzić moje plecy w okolicach krzyża. Ja również pozbyłem się górnej części jego garderoby i przejechałem dłonią po torsie, na którym pięknie rysowały się delikatne mięśnie. Moja ręka zjechała niżej, na brzuch partnera. Warto podkreślić, że idealnie płaski brzuch, na którym można by zerować poziomice. (pewnie robi szóstkę weidera, też mam idealnie płaski xd – przypis bety). Kiedy dotarłem do jego podbrzusza, Shiroyama westchnął i przymknął na chwilę oczy. W tym momencie zająłem się rozpinaniem jego rozporka. Robiłem to bardzo powoli, przy czym jednocześnie masowałem jego krocze przez materiał bokserek. Chłopak był już nieźle podniecony. W końcu pozbawiłem go spodni i nachyliłem się nad nim, zaledwie muskając gorące usta. Ułożyłem się między jego nogami, ściągając z niego bokserki. Oblizałem lubieżnie wargi, widząc erekcję - miał się czym pochwalić. Nie żebym ja nie miał, ale to taka anegdota… Uśmiechnąłem się figlarnie i od razu wziąłem ją do ust. Wkrótce do zabawy dołączyłem jeszcze język, wzmacniając tym samym pieszczotę. Aoi odruchowo wypchnął biodra w moją stronę. Mężczyzna jęczał donośnie wplatając palce w moje włosy i nadając moim ruchom swoje ulubione tempo. Lizałem go i ssałem, ale przeważnie podgryzałem. Byłem ostry, wręcz brutalny, ale z jego odgłosów mogłem wywnioskować, że źle mu raczej nie było. Po chwili Shiro doszedł w moich ustach, niemalże krzycząc. Przełknąłem jego nasienie i wyprostowałem się, uśmiechając szeroko. Mój kochanek miał wypieki na twarzy i zamglony wzrok, a jego czoło było zroszone błyszczącymi w świetle perełkami potu- również się uśmiechał. Niespodziewanie przewrócił mnie, tak, że teraz to on był na górze.
-No chyba sobie nie myślisz, że to ty będziesz seme- zaśmiał się i pocałował mnie, jednocześnie zdejmując ze mnie spodnie wraz z bielizną.
-Nie? A już miałem nadzieję- zachichotałem i otarłem się o niego. Oboje zadrżeliśmy pod wpływem przyjemnego dreszczu przechodzącego wzdłuż kręgosłupa.
Czarnowłosy rozejrzał się za czymś do nawilżenia. Wysunąłem szufladę szafki nocnej i wyjąłem z niej truskawkowy balsam podając go ukochanemu. Aoi odkręcił pojemniczek i nawilżył trzy palce.
-Będziesz ładnie pachniał- zaśmiał się, całując mnie po torsie.
-Sugerujesz, że teraz nie pachnę ład… Ach!- urwałem, kiedy dotknął zimnymi, nawilżonymi palcami mojego penisa. Wiedział, jak mnie uciszyć…
Mężczyzna uniósł mnie delikatnie i wbił we mnie pierwszy palec. Zachłysnąłem się powietrzem zaciskając mocno powieki.
-Zaraz przestanie boleć- szeptał mi uspakajające słówka, nadal nie przestając mnie całować.
-Aaa… Mhm…- kiwnąłem głową.- Drugi! Dodaj drugi!- to nie była prośba, tylko rozkaz.
-Jeszcze chwilka, kochanie…
-Teraz!- krzyknąłem, a Aoi posłusznie wykonał moje polecenie.- AAA!- wrzasnąłem. Boże, jakie to było przyjemne… Nie do opisania słowami.- Mmm…- mruczałem mu do ucha.- Trzeci! Chcę trzeci!- pośpieszałem go.
-Poczekaj jeszcze. W ten sposób nie zmniejszysz bólu…- próbował mnie przekonać, jednak ja wiedziałem swoje. Zresztą nie chodziło tutaj o ból, a przyjemność. Sama świadomość, że choć jedna mała JEGO część, choćby tak mało intymna, jak palce, znajdowała się we mnie, sprawiała mi radość.
-Dodaj ten cholerny trzeci palec!- poruszałem biodrami, jeszcze bardziej nabijając się na jego palce.
-Ale…
-Już!- wykonał polecenie, a ja krzyknąłem, całkiem tracąc kontrolę nad swoimi biodrami.- Mmm… Dobrze mi- szepnąłem mu do ucha, gryząc je.- A teraz chcę…- specjalnie nie dokończyłem i dotknąłem jego żołędzia.- Tylko mocno…
Yuu spełnił i to życzenie, tym razem darując sobie wszelkie gadki. Wszedł we mnie jednym płynnym ruchem, a ja krzyknąłem jego imię. Odchyliłem głowę do tyłu i założyłem mu ręce na kark.
-Taaak…- jęknąłem i zacząłem poruszać biodrami, tym samym dając mu znak, że może już zacząć.- Uderz mnie…
-C… Co?- zdumiał się, wykonując we mnie pierwsze, powolne ruchy.
-Uderz mnie… Mocno!- powtórzyłem, a czarnowłosy na chwilę się zmieszał. W końcu jednak uśmiechnął się i wymierzył mi siarczysty policzek.- Cudnie…- sapnąłem zadowolony, kiedy przyśpieszył ruchy.
-Masochista- zachichotał i ugryzł mnie mocno w ramię. Syknąłem. Jedną ręką chwycił mnie za włosy i mocno szarpnął, odchylając moją głowę do tyłu.- A teraz, skarbie… Czyj… Czyją jesteś suką?- uśmiechnął się wrednie. Chyba wreszcie zrozumiał, o co mi chodzi.
-Twoją…
-Nie słyszę- mocniej szarpnął mnie za włosy.
-Twoją- powtórzyłem głośniej. Nagle Aoi zwolnił i zaczął ze mnie wychodzić. Wymierzył mi jeszcze jeden cios w twarz, tym razem w drugi policzek.
-Coś mówiłeś?- udawał, że niedosłyszał.
-Ach… Yuu, nie rób mi tego! Ach, ach… Twoją, twoją! Słyszysz, jestem twoją suką!- wrzasnąłem na całe gardło, a ukontentowany czarnowłosy wszedł we mnie najmocniej jak potrafił i od razu zaczął się szybko poruszać.- Tak, tak! Rżnij mnie!- jęczałem głośno.
-Co mam robić?- znów zwolnił.
-Yuu, ty świnio!- teraz to ja wymierzyłem mu siarczysty policzek.- Ujeżdżaj mnie! Rżnij mnie! Spełnię każde twoje życzenie, tylko rób mi tak!- wiłem się pod nim, błagając o jeszcze więcej przyjemności.
-A jeśli nie chcę?- zapytał ironicznie.
-Zrób  to, bo…
-Bo co?- zaśmiał się.
W odpowiedzi przewróciłem go na plecy. Usiadłem na nim okrakiem i nabiłem się na jego członka od razu szybko poruszając biodrami w górę i w dół. Obaj głośno dyszeliśmy i jęczeliśmy. Mężczyzna nawet nie próbował mnie stopować, dobrze wiedział, że jestem już na granicy wytrzymałości i gdyby jeszcze się ze mną droczył, mógłbym stać się nieobliczalny, zrobić coś nieprzewidywalnego.
Shiro wypychał biodra do góry, wchodząc we mnie jeszcze mocniej. Wrzasnąłem z przyjemności, kiedy trafił w prostatę i zacisnąłem na nim mięśnie. Obaj doszliśmy w tym samym momencie. Opadłem na niego wykończony. Aoi objął mnie i zaczął gładzić po mokrych włosach i plecach. Regulowaliśmy oddechy.
-Byłeś boski- uśmiechnąłem się do niego.- Wiedziałeś, czego chciałem- ciepłym oddechem owiałem jego szyję.
-Ty też byłeś wspaniały- wczepił palce w moje włosy, masując skórę głowy.- Co nie zmienia faktu, że jesteś masochistą- zaśmiał się.- Zawsze taki byłeś w łóżku, czy masz tak tylko z facetami?
-To był mój pierwszy raz z mężczyzną- wyznałem, moszcząc się wygodniej na jego rozgrzanym torsie.
-Co?!- zdziwił się.
-Nom- spojrzałem na niego, będąc już jedną nogą w krainie Morfeusza.
-Nigdy bym się nie domyślił. Byłeś taki… ostry. Skąd wiedziałeś, co zrobić? W końcu… Ty to wszystko zacząłeś- zauważył.
-Nawet, kiedy jeszcze się uważałem za hetero, czy Bi, czytałem dużo yaoi- wyszczerzyłem się.- Zresztą mój przyjaciel jest homo.
-Ten, ten… Reita? Dobrze mówię? Ten, który odwiedził cię w więzieniu, o którym mi opowiadałeś?
-Nie. To był Ruki. Ruki jest z Reitą- wyjaśniłem.
-Aha, pomyliło mi się- mruknął i pocałował mnie w czoło.- Nigdy nie zapomnę tej nocy- uśmiechnął się.
-Ja też nie- objąłem go ciaśniej.
-Mój słodki, bezbronny Uru demonem seksu- zaśmiał się.- Podoba mi się to- musnął moje wargi, po czym oboje usnęliśmy zmęczeni dzisiejszymi zakupami, spotkaniem z Omi, no i wspaniałym seksem.

THE END

4 komentarze:

  1. słodkie XDXDXDXDXD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej. :OOOOOOOOO
    Takie Aoihy mogę czytać. XD Tylko czuję niedosyt. Z tą Omi poszło za łatwo! xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie skomentuje niczego co bylo przed scenka, bo w glowie mam tylko te scenke .

    SADO MASOOOOOOOOOOOO *.* Kocham to kocham to kocham *u* Uwielbiam cie za to, ja chce takich wiecej *-* Realistycznie piszesz, tez bym chciala pisac takie sado maso *u* Uru ty masochisto, heu heu heu :3 A Yuu probowal byc delikatny... Z Kou sie tak nie da, moj drogi xD
    I to bylo takie.. Inne. Bo zwykle jak jeden z nich rozdziewicza drugiego, to jest delikatnie i spokojnie a nie jakies dzikie sado maso xD. Co nie znaczy ze mi sie nie podobalo, nie nie nie, bynajmniej!
    Nie ma to jak obgadywac kumpli po stosunku XDDDD.
    uru yaoista zawsze spoko ^.^
    I jeszcze... Co ma do tego, ze Uru wiedzial jak sie zachowac w lozku, to, ze ma kumpla homo?! O.O podgladal go czy jak? XDDD

    OdpowiedzUsuń