Wiezienie cz.1

Tytuł: Więzienie
Paring: Aoi x Uruha
Typ: Mini seria (przewiduję 3-4 odcinki, choć jak wyjdzie w praktyce, to jeszcze zobaczymy… xD)
Gatunek: kryminał, obyczajowe, yaoi

-Kouyou Takashima?- usłyszałem za sobą.
-Tak- odpowiedziałem lekko zachrypniętym głosem, odwracając się.
Za mną stało dwóch postawnych policjantów z pałkami w rękach. Przełknąłem głośno ślinę, co spowodowało ostry ból gardła Starałem się mówić spokojnie:
-O co chodzi?- zapytałem.
-Będzie pan musiał iść z nami- rzucili, nic mi nie wyjaśniając.
***
I tak oto się tutaj znalazłem. W labiryncie betonowych korytarzy, oświetlonych jedynie zwisającymi gdzieniegdzie pojedynczymi żarówkami o słabym, żółtym świetle. Po długim i wyczerpującym dla mnie marszu, gdyż byłem chory, zatrzymałem się z tymi samymi dwoma policjantami, którzy zatrzymali mnie w przychodni, przed ciężkimi, metalowymi drzwiami. Jeden z funkcjonariuszy wyjął klucze i otworzył owe drzwi, następnie wpychając mnie do pomieszczenia mieszczącego się za nimi. Była to oczywiście cela. Mała, nie mogę powiedzieć jakie miała dokładnie wymiary, ale mniej więcej wyglądała, jak przyzwoitych rozmiarów łazienka. Żadnego okna, a pod sufitem, tak samo, jak na korytarzu, naga żarówka, która wyglądała, jakby się miała zaraz przepalić. W celi mieściły się jeszcze dwie prycze, stojące przy przeciwległych ścianach. Na jednym z łóżek leżał jakiś młody chłopak. Miał kruczoczarne włosy, kolczyk w dolnej wardze i przenikliwy wzrok. Spojrzał na mnie ciekawsko, a ja nie odzywając się, usiadłem na drugim legowisku i podciągnąłem nogi pod brodę, następnie ukrywając twarz między kolanami. Za co?- pytałem sam siebie, powstrzymując łzy.- Za co mnie zamknęli? Przecież nic nie zrobiłem! Moje jedyne wykroczenie, jak dotąd popełniłem to parkowanie w niedozwolonym miejscu, ale jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby za to kogoś zamknęli w więzieniu! Więc, za co…? I jeszcze tak bez żadnego procesu?
Długo zajęły mi rozmyślania na ten temat. Po chwili usłyszałem donośny krzyk kogoś na korytarzu: „Jest 22;00! Cisza nocna!” i nagle wszystkie światła zgasły. Nadal siedziałem na swojej pryczy skulony, ubolewając nad swoim losem. Jeszcze w dodatku jestem chory i prawie nie mogę mówić… pięknie. Zginę tu, jak nic…
-Radzę ci się położyć. Wcześnie tu budzą- poinformował mnie czarnowłosy, który nadal leżał na swoim łóżku i podpierając głowę na dłoni, przyglądał mi się.
Prychnąłem z pogardą- jeszcze tego mi brakuje, znajomości z jakimiś przestępcami! Wywróciłem oczami i odwracając się do niego tyłem, ułożyłem się na przepoconym, zniszczonym materacu, który w ogóle nie powinien zostać dopuszczony do użytku. Skrzywiłem się- FUJ!
-Ej, Lala, za co siedzisz?- zapytał mój nowy współlokator. Mam nadzieję, że poprzedni współlokator, z którym dzieliłem mieszkanie, Ruki, kapnie się, że jest coś nie tak i zacznie mnie szukać…
Nie raczyłem odpowiedzieć na zadane mi pytanie. Mocno zacisnąłem powieki, walcząc z wielką ochotą wybuchnięcia płaczem. Po jakimś czasie, poczułem, że chłopak, który był już tutaj przede mną, siada na brzegu mojej pryczy.
-Lala, pytałem się, za co tu trafiłeś?- powtórzył.
-Nie chcę być niegrzeczny, ale sam mówiłeś, że wcześnie tutaj jest pobudka, więc możesz już iść spać i dać mi święty spokój?- starałem się być grzeczny. Nie chciałem mu zaleźć za skórę, tego by jeszcze brakowało, żeby coś mi zrobił. Ciężko było mi się opanować, gdyż miałem wielką ochotę wydrzeć się na niego, dać upust wszelkim uczuciom, gotującym się we mnie w tym momencie.
-Cierpię na bezsenność- oświadczył beznamiętnie.- Więc, za co takie Lale tutaj wrzucają?
-Nie dasz mi spokoju?- wywróciłem oczyma.- Jeśli już jesteś taki ciekawski to powiem ci, że sam nie wiem. Byłem u lekarza, kiedy nagle podeszło do mnie dwóch policjantów i zaprowadzili tutaj- westchnąłem. Naprawdę ciężko było mi nad sobą panować…
-Nieźle- prychnął.- Poważnie nie wiesz, za co tu jesteś, Lalka?
-Nie wiem- warknąłem.- I nie nazywaj mnie „lala” ani „lalka”, ok.?
-Em… No dobra- wyszczerzył się.- Ale wiesz… Jesteś taki zadbany i w ogóle… Takich nie ma tutaj w więzieniu, więc od razu na twój widok nasunęła mi się myśl o Barbie- zachichotał.
-Dzięki- fuknąłem.
-Oj, lala ma muchy w nosie- zaśmiał się.
-Tylko nie „lala”!- burknąłem.
-Och, jasne- wyszczerzył się. O dziwo nie miał wcale krzywych, żółtych zębów, jak to się przyjęło w stereotypie niezadbanego przestępcy. Miał bardzo ładny uśmiech. Białe, zadbane zęby… a może on był z yakuzy?!!! Przeraziła mnie ta myśl, że mogę dzielić celę, Bóg wie, jak długo, z seryjnym mordercą, gwałcicielem albo kimś jeszcze gorszym… A, jak on się na mnie w nocy rzuci?!!
-A ty, za co siedzisz?- zapytałem, chcąc się dowiedzieć z kim mam do czynienia.
-Kradzieże i fałszerstwo- odpowiedział, a mnie przeszedł dreszcz. Chłopak przyłożył rękę do mojego czoła.- Masz wysoką gorączkę i wypieki na twarzy. Źle się czujesz? Jesteś chory?
-Mhm…- mruknąłem niezrozumiale.
-Zimno ci?- zapytał, choć był to dość głupie pytanie, gdyż był już koniec jesieni, a w celach nie było ogrzewania. W dodatku miałem na sobie jedynie jakiś głupi, szary strój, który nosili wszyscy więźniowie i bieliznę. Nic więcej pod spodem nie można było mieć. Zabrali mi moje prywatne ciuchy, komórkę, pieniądze… wszystko…
Złodziejaszek nie czekając na moją odpowiedź, zdjął z siebie coś na rodzaj koszuli, która stanowiła jego górną część garderoby więziennej i okrył mnie nią. Spojrzałem na niego zadziwiony. Miłosierdzie? W dodatku w takim miejscu?
-A tobie nie będzie zimno?- zmartwiłem się.
-Teraz i tak jest jeszcze ciepło. Poczekaj aż nadejdzie zima, dopiero będziesz się trząsł i szczękał zębami- zaśmiał się, a ja założyłem jego ubranie.- Może za dużo się nie ogrzejesz, ale zawsze coś- wzruszył ramionami, a ja przyjrzałem się jego klatce piersiowej. Miał ładnie wyrzeźbiony tors i płaski brzuch. No tak, cóż innego można było robić w więzieniu oprócz ćwiczenia, pisania listów i czytania?
-Ile tutaj już jesteś?- zapytałem.
-Prawie trzy lata-odpowiedział i ułożył się obok mnie, czym wywołał u mnie niemały szok.- Coś ty taki zdziwiony? Homoseksualizm jest tutaj na porządku dziennym, więc się przyzwyczajaj- zaśmiał się i objął mnie jedną ręką.- Nie bój się- dopowiedział, widząc moją przerażoną minę.- Nic ci nie zrobię, chcę tylko żebyś się rozgrzał- wyjaśnił.
-Dlaczego tak o mnie dbasz? Przecież w ogóle się nie znamy!- spanikowałem.
-Bo tak należy. W takim miejscu, jak to wszystko jest trudne, bo musisz na to zapracować od początku. Musisz mieć kogoś, kto się „wdrąży” w życie codzienne, że się tak wysłowię… Inaczej sobie nie poradzisz.
-I tak, i tak sobie nie poradzę- prychnąłem.
-Jestem Yuu Shiroyama- przedstawił się po chwili ciszy.- Ale wszyscy mówią na mnie Aoi. Wszyscy tutaj mają swoje pseudonimy, żeby gady się nie połapały o kim mowa.
-Kouyou Takashima, i co to są te „gady”?
-Ach… Sorry to język więzienny- naleciałości. Gady to policjanci- wyjaśnił.- Jesteś chory i nie zaprowadzili cię najpierw do lekarza więziennego?- zaciekawił się.
-Nie- pokręciłem głową.
Aoi zafrasował się, widać, że coś podejrzewał, jednak nie chciał mnie martwić, szczególnie w takim stanie. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że przez ten cały czas tulę się do jego nagiego torsu, łaknąc jego ciepła, jak kotek żądny więcej pieszczot. Chłopak pogładził mnie go głowie. Powoli usypiałem będąc zmęczony chorobą, uczuciami opadającymi już we mnie i przeżyciami dzisiejszego dnia. Mimo że niepewność, co przyniesie następny dzień przyprawiała mnie o palpitacje serca, powieki zaczęły mi już ciążyć.
-Dlaczego kradłeś?- postanowiłem kontynuować rozmowę, nie chcąc zasnąć.
-Nie miałem pieniędzy. Mój stary był bogaty, ale rozszedł się z moją matką, którą sprawy sądowe i rozwód niemalże doprowadził do bankructwa. Ojciec się od nas odciął, więc nie mogliśmy na niego liczyć. Matka pracowała całymi dniami za psie grosze, tak samo, jak ja. Po jakimś czasie rzuciłem szkołę i zacząłem kraść. Przez pewien krótki czas było fajnie. W końcu mogłem sobie pozwolić na rzeczy, które dotychczas były dla mnie niedostępne. Jak każdym zawładnęła mną pazerność i zacząłem kraść coraz to kosztowniejsze rzeczy: auta, kamienie szlachetne… w końcu wplątałem się w produkcję lewych pieniędzy, co okazało się jedynie pułapką policji i całą moją grupę wsadzili do więzienia. Ja tym przewodniczyłem dlatego dostałem najdłuższy wyrok…- powiedział to tak lekko, że w pewnym momencie myślałem, że mówi o dzisiejszej pogodzie.
-A jak twój ojciec zareagował, kiedy dowiedział się, że jego syn siedzi w pierdlu?
-Najpierw się wściekł, ale kiedy matka wyjaśniła mu dlaczego to robiłem, zrozumiał i odpuścił. Podobno nawet zaczął pomagać matce i mojemu starszemu bratu. Czasem nawet mnie odwiedza.
-A twoja mama nie próbowała cię od tego odwieść?
-Nic o tym nie wiedziała. Z początku… Potem zaczęła się domyślać, kiedy zacząłem znosić do domu coraz większe sumy i nie chciałem powiedzieć, skąd mam pieniądze. Najpierw podejrzewała mnie o hazard i prostytucję, a potem znalazła łomy i inne takie badziewia, których używałem do kradzieży i wszystko stało się jasne- wzruszył ramionami.
-Dlaczego tak łatwo o tym opowiadasz?
-Tutaj wszyscy opowiadają, za co trafili przed sąd, a następnie dostali wyrok. Ciebie też będą wypytywać- ostrzegł. Och… Nie ma to, jak uciąć sobie miłą pogawędkę z przestępcami… Jej, już się cieszę…
Wtuliłem się w niego jeszcze mocniej i, sam nie wiem kiedy, moje ręce oplotły szczupłe ciało chłopaka. Mimo starań, jakich dokładałem, aby nie zasnąć, przegrałem z sennością i usnąłem w ramionach Yuu.

CDN

2 komentarze:

  1. LALA
    O lol XD
    Te, Lala xD Rozwalilo mnie to xD". Dziko, czemu Uru za kratami? On za sliczna buzke powinien od razu wyjsc *.* A historia Yuu jest taka dolujaca i smutna ._. Biedactwo, no D: Ale jego ojciec to dupek ;x
    TO FAKTYCZNIE mini seria, skoro juz pod koniec pierwszej czesci spia ze soba *-* Nie no, bez podtekstow, wcale xD"
    Huh, czy oni tam spedza duzo czasu? I bedzie ten-ten w wiezieniu? O.O DZIKO xd. Lece po reszte *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze uwaga co do zachowania Uru. Podziw, ze niee zaczal drzec ryja, ze maja go wypuscic xD. Ale zachowal sie jak nowobogacki z tym lozkiem ;x Jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma, Uru! Zapamietaj to sobie ;x

      Usuń