Dobra, wstawię jakąś Aoihę, żeby poprawić sobie statystyki... Ale nie
cieszcie się, do tego opowiadania zainspirował mnie Zero z D'espairsRay;
powiedział w jednym z wywiadów, że dziewczyny mają lepiej i lżej w życiu, a ja
mu tym fickiem udowodnię, że tak nie jest xD
Tytuł: „Bóg chcąc nas ukarać, spełnia nasze marzenia…” cz.1
Tytuł: „Bóg chcąc nas ukarać, spełnia nasze marzenia…” cz.1
Paring: Aoi x Uruha
Gatunek: romans, szkolne, science-fiction lub fantastyka – sama nie
wiem jak to nazwać xp
Beta: Hoshii.
Byłem najbardziej zniewieściałym chłopakiem w całej
okolicy (o ile nawet nie w skali całego kraju). Miałem długie włosy i nie
przepadałem za sportem. Miałem pełne usta, duże, migdałowe oczy i drobny nos.
Mogłem poszczycić się zadbaną, niepoznaczoną żadnymi niedoskonałościami skórę.
Byłem szczupły i nieświadomie kręciłem biodrami, podczas chodzenia, przez co
często byłem nazywany „modelką” przez znajomych. Lubiłem czytać ckliwe teksty.
Czasem zdarzyło mi się także napisać coś w podobnym klimacie. Swoje wypociny
publikowałem na blogu jako anonim, gdyż, rzecz jasna, nikt nie wiedział o tym,
że interesują mnie romansidła. Nikomu się z tego nie zwierzyłem w obawie przed „utratą
twarzy”. Bałem się, że ktoś mógłby mnie wydać i wyszedłbym na jakiegoś dziwaka
czy coś…
Jakby tego wszystkiego było mało interesowałem się
makijażem i nieraz to ja wykonywałem go moim starszym siostrom – szczególnie,
kiedy te szły na spotkanie ze swoimi chłopakami czy na dyskotekę, kiedy chciały
wyglądać świetnie.
Muszę przyznać… i muszę przyznać… Och, cholera, że
strasznie mnie to irytowało!… i chyba dlatego właśnie coraz częściej zastanawiałem
się nad tym, jak to jest być kobietą. Następną rzeczą kierującą moje myśli na
podobne tory była kolejna ocena niedostateczna, którą zostałem „uraczony” z
wychowania fizycznego. No i nie można także zapomnieć o liście do rodziców,
zawiadamiający o tym, że jestem zagrożony z tegoż przedmiotu i mogę nie zdać.
Ludzie, nawet z fizyki i chemii miałem lepsze oceny niż z w-f’u!
Uch, przeklęta niesprawiedliwości, dlaczego dziewczyny
miały lepiej?! Miały lżej; choćby na tym nieszczęsnym w-f’ie. Biegały na
krótszych dystansach, podnosiły mniejsze ciężary, wykonywały mniej powtórzeń
tego samego ćwiczenia… Poza tym nauczyciele lubili je bardziej; w szczególności,
kiedy te były ładne i można było się pogapić. Nie musiały być wcale mądre, żeby
coś osiągnąć – wystarczyło, że miały ładną buzię, kształtne nogi i nosiły
bluzki z dużymi dekoltami. Też bym tak chciał…
Westchnąłem cierpiętniczo i pokręciłem głową… Mama
nie będzie zadowolona, kiedy dowie się, że znów podrobiłem jej podpis na lewym
zwolnieniu…
***
Rano obudziłem się z dziwnym przeczuciem, że coś
się zmieniło. Rozejrzałem się po pokoju, jednak nie zauważyłem tam żadnej
zmiany. Próbując zignorować to nieprzyjemne uczucie, wygrzebałem się z łóżka i
ledwo przytomny podszedłem do szafy. Dziś jakoś wyjątkowo bolały mnie plecy…
tak jakbym miał jakiś ciężar przyczepiony do torsu czy szyi… Przeciągnąłem się
przed lustrem, kiedy… nagle zorientowałem się, że jednak coś tu naprawdę nie
gra! Spojrzałem zszokowany na niemałe wybrzuszenie na mojej klatce piersiowej i
zamarłem… Niepewnie dotknąłem tego i załamałem się.
Nie no, od kiery to ja mam cycki, ja się pytam?!
Spojrzałem w lustro i zdziwiłem się jeszcze
bardziej, kiedy zobaczyłem, że moja twarz stała się jeszcze bardziej
dziewczęca… Następnie spojrzałem nieco niżej i utkwiłem wzrok w wiadomym
miejscu. Zagryzłem wargi i zajrzałem pod własną bieliznę… o matko ty moja…
zrobiło mi się słabo…
Dzwońcie po lekarza!... albo od razu po grabarza,
bo coś czuję, że zaraz zejdzie mi się na zawał…
- Kiyoko, pospiesz się, bo spóźnisz się do
szkoły! – usłyszałem krzyk mojej rodzicielki.
- Zaraz będę gotowa! – odkrzyknąłem.
Zaraz, zaraz… dlaczego mój głos był taki piskliwy i
cienki? No dobra, to dość oczywiste, że mogło to mieć coś wspólnego z tym, że
straciłem „coś” spomiędzy nóg… Ale pozostawała jeszcze jedna sprawa,
mianowicie: dlaczego zareagowałem na imię Kiyoko? Przecież nazywałem się
Kouyou!
Uznałem, że to musiał być sen… Bo jak to inaczej
racjonalnie wytłumaczyć? Tak, to z pewnością był tylko durny sen… Niepotrzebnie
najadłem się przed pójściem spać i teraz śniły mi się jakieś głupoty. To
wszystko mogło być po prostu kawałkiem niestrawionego pokarmu… Ale skoro ta
sytuacja była tylko wytworem mojej wyobraźni, to przecież mogłem trochę się
powydurniać, nie? Zrzuciłem z siebie piżamę i stanąłem nago przed lustrem…
- Wow… - wyrwało mi się.
Przez chwilę oglądałem własne ciało, a następnie
wysunąłem pierwszą szufladę, w której trzymałem bieliznę. Zdziwiłem się, kiedy
zamiast bokserek zobaczyłem w niej… biustonosze… A, no tak, dziewczyny to
noszą; przypomniałem sobie błyskotliwie. Chwyciłem pierwszy lepszy z nich,
który nawinął mi się pod rękę i zacząłem zastanawiać się, jak to założyć.
Zapięcie ma być z tyłu – tylko tyle wiedziałem. Zacząłem kombinować. Założyłem
ramiączka na ramiona, a następnie z tyłu próbowałem zapiąć to cholerne
zapięcie; nie udało się. Boże, jak one to zakładają?! Podrapałem się po głowie
i wzruszyłem ramionami. Postanowiłem zacząć od dołu, który był prostszy do
przyodziania – założyłem majtki i spodnie, a następnie (nadal bez stanika, czy
choćby koszulki) usiadłem do laptopa i wpisałem w wyszukiwarce hasło: „Jak
założyć stanik”. Wyskoczyło mi kilka odpowiedzi. Przeczytałem pierwszą z nich.
„Aaa… To tak to się robi” – pokiwałem głową ze zrozumieniem i zastosowałem się
do porad, które znalazłem w Internecie. Zapięcie zapiąłem na brzuchu, a
następnie odwróciłem stanik na dobrą stronę, to znaczy tym czymś, co miało
trzymać biust do przodu. Następnie ponownie założyłem ramiączka na ramiona i
udało się! To jednak nie jest takie proste…
Ponownie sięgnąłem do szafy i wyjąłem czarny
t-shirt, który pasował mi do czerwonych spodni. Obecność obcisłych jeansów w
mojej szafie nie była dla mnie zaskoczeniem, gdyż nosiłem je również jako
chłopak, ale kiedy na metce koszulki przeczytałem „woman’s t-shirt” trochę się
zmieszałem. Nie komentując tego, narzuciłem na siebie bluzkę. Co dziwne wcale
nie była w kwiatki, serduszka, misie, Hello Kitty czy coś podobnego… wręcz
przeciwnie. Na jej środku znajdowała się gigantyczna czaszka – czyli styl
Kouyou nie różnił się wiele od stylu Kiyoko; jak widać oboje gustowaliśmy w tym
samym.
Przeszedłem do łazienki, gdzie zająłem się włosami
i makijażem. Włosy dziewczyny były zaledwie odrobinę dłuższe niż włosy Kouyou,
więc sięgały mi do łopatek. Miały taki sam kolor – były farbowane na
tycjanowskie złoto (rudy, który wpada delikatnie w ciemny blond od aut.). Rozczesałem
je i jak zwykle wyprostowałem. Następnie zająłem się nakładaniem kosmetyków;
okazało się również, że Kiyoko używała tych samych kosmetyków, co „moje
poprzednie wcielenie”. Na blacie znalazłem głównie kosmetyki marki Yoko
(popularna firma kosmetyczna w Japonii. Jej kosmetyki są również dostępne w
Polsce od aut.).
Kiedy w końcu się oporządziłem, chwyciłem torbę z
książkami i zszedłem do kuchni. Usiadłem przy stole, koło mojej najstarszej
siostry, Jyou. Po chwili dołączyła do nas także Miko, „średnia” siostra.
- Jak tam moje trzy księżniczki dzisiaj spały? –
mama zaśmiała się i podała nam śniadanie.
Dziwnie się poczułem, kiedy usłyszałem określenie
„trzy księżniczki”. Zazwyczaj używała określenia „książę i dwie księżniczki”…
Zaczęła się tradycyjna, zwykła rozmowa przy stole.
Po skończonym śniadaniu wyszedłem do szkoły.
Skierowałem się do pobliskiej stacji metra. Gdy znalazłem się już na
odpowiednim peronie, przyjechało metro. Wsiadłem do wagonu i zająłem wolne
miejsce. Niedaleko mnie stała grupka chłopaków, którzy rozmawiali o czymś
półszeptem, co chwila przy tym spoglądając w moją stronę i uśmiechając się pod
nosem. Wśród nich zauważyłem bruneta o półdługich włosach, lśniących,
czekoladowych oczach i kolczyku w wardze – same wargi miał pełne i bardzo
ponętne. Był naprawdę przystojny i jako jedyny cały czas nie odrywał ode mnie
wzroku. Nie udzielał się w rozmowie; był pochłonięty moim widokiem. Wpatrywał
się we mnie uporczywie do tego stopnia, że speszyłem się i zarumieniłem
delikatnie. Po chwili brunet przecisnął się miedzy kolegami, podczas gdy oni
nadal szeptali na mój temat. Nachylił się nade mną, trzymając drążka nad moją
głową. Uśmiechnął się ciepło i skinął mi głową.
- Cześć – przywitał się. – Jestem Shiroyama Yuu
(przypominam, że w Japonii najpierw przedstawia się nazwiskiem, a dopiero potem
imieniem od aut.), ale wszyscy mówią na mnie Aoi – przedstawił się, a następie
zajął miejsce obok mnie. – A jak ty się nazywasz, śliczna? – zagaił, a ja
poczułem się co najmniej głupio.
- Takashima – szepnąłem. – Takashima Kiyoko –
spojrzałem na niego kątem oka.
Znałem go; i to aż za dobrze. Wiedziałem, że skądś
go kojarzę! Ten chłopak grał w drużynie koszykarskiej z mojej szkoły – ba,
nawet był kapitanem!
- Kiyoko – powtórzył. – Ładnie – uśmiechnął się
szerzej i przysunął odrobinę bliżej mnie. – Idziesz do szkoły? – zainteresował
się.
- Tak – przytaknąłem nieśmiało.
- A mogę zapytać, do której szkoły chodzisz?
- Do Kōtō
gakkō dai 2-gō (dosłownie: szkoła średnia nr 2 od aut.) – odpowiedziałem. – Ty
także, prawda?
- Zgadza się – pokiwał głową. – Skąd to wiesz?
- Jesteś popularny. Należysz do klubu
koszykarskiego i jesteś jego kapitanem; trudno cię nie znać – zachichotałem
nerwowo.
- Ach tak? – spojrzał na mnie rozbawiony. – To co
ty na to, żeby ten popularny koszykarz odprowadził cię do szkoły? –
zaproponował, po czym nakrył moją dłoń swoją własną.
***
Przerwę obiadową postanowiłem spędzić samotnie –
chciałem poukładać myśli. Usiadłem w kącie przy małym stoliku i odpłynąłem do
mojego małego światka. Myśl, że to wszystko było tylko snem coraz bardziej
wydawała mi się nierealna, gdyż to wszystko trwało za długo! W dodatku czułem
wszelkie bodźce zbyt wyraźnie – stres, zawstydzenie, ból… Ale jak inaczej
wytłumaczyć to, co wydarzyło się dzisiejszego ranka? Wieczorem kładłem się spać
jako chłopak, a obudziłem się jako dziewczyna… to niedorzeczne! A może… może po
prostu wariowałem? Może cierpiałem na schizofrenię albo rozdwojenie jaźni?
- Cześć, piękna – usłyszałem już tak dobrze znany
mi głos. Spojrzałem na Shiroyamę i westchnąłem. Nie miałem teraz najmniejszej
ochoty go oglądać… zresztą, przyczepił się do mnie jak rzep do psiego ogona!
Nie byłem przyzwyczajony do tego, że ktoś się za mną tak uganiał! Yuu stał się
trochę nachalny… - Czemu siedzisz tu tak sama?
- A czemu ty znów do mnie przyszedłeś? –
odpowiedziałem mu pytaniem na pytanie.
- Bo cię lubię – odpowiedział z uśmiechem.
Aoi przez cały dzień trzymał się blisko mnie.
Wydawał się być bardzo przyjazny, jednak wiedziałem, że mu chodzi o coś więcej
niż tylko przyjaźń… i to było dziwne. Kiedy tylko mógł, chwytał mnie za rękę,
jednak robił to w bardzo swobodny sposób; robił to tak naturalnie, że wcale nie
wyglądało to tak, jakbyśmy byli parą.
Yuu był miłym chłopakiem, ale jego obecność
krępowała mnie. Nawet jeśli był to tylko sen, to znajdowałem się w innym ciele,
którego nie znałem, przez co czułem się jak marionetka w rękach lalkarza –
czułem się tak jakby… ubezwłasnowolniony. Ale dlaczego? Nie miałem bladego
pojęcia…
- A… Aha – mruknąłem mało inteligentnie.
- A ty mnie nie lubisz? – zmartwił się.
- Wiesz… ledwo co się poznaliśmy dzisiaj rano –
zauważyłem.
- Też prawda – zaśmiał się krótko i niedźwięcznie.
– Ale nie odpowiedziałaś mi na pytanie. Dlaczego siedzisz sama? Nie masz jakiś
przyjaciółek?
- Niezbyt… - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. – Nie
jestem zbytnio lubiana…
- A moim zdaniem nie jesteś znana – podparł głowę
na dłoni i utkwił we mnie świdrujące spojrzenie. – Pozwoliłem sobie wypytać o
ciebie kilka osób; w tym parę z twojej klasy; nikt nie umiał mi nic o tobie
powiedzieć. Jesteś zamknięta w sobie, wiesz?
- Skoro tak uważasz – wzruszyłem ramionami i
zamierzałem już wstać, kiedy on znów złapał mnie za rękę.
- Zostań ze mną jeszcze chwilę. Chciałbym cię
lepiej poznać – spojrzał na mnie prosząco, a ja nie mogłem odmówić, kiedy
patrzył na mnie w ten sposób.
wybacz, oczy odmawiają mi posłuszeństwa przy tym białym zakreślaczu T^T ach, i popraw "kiedy" zamiast "kiery" w piątej linijce drugiego akapitu.
OdpowiedzUsuńAoiha T.T ale zapowiada się śmiesznie, więc przeczytam do końca, mimo swoich uprzedzeń do ficków z Gaze. Tylko błagam, zlikwiduj ten zakreślacz T.T stawiam, że to blogger zrobił Ci takiego samego psikusa jak i mi kiedyś... :/ ale zmień ten kolor na taki, na którym będzie wyraźniej widać napisy, bo moje oczy na prawdę wysiadają po kilku linijkach :/
Jeśli wczoraj myślałam, że mój mózg gdzieś zaginął w akcji, to co ja mam teraz powiedzieć? Jeśli chcesz poprawić sobie statystyki, napisz o ADAMS xD To jedno opowiadanie na moim blogu ma dwa razy więcej odwiedzin niż pozostałe -__-
OdpowiedzUsuńPamiętam ten fragment wywiadu Zero.. Jak go przeczytałam, pomyślałam wtedy, że na głowę upadł i nie wie o czym gada. Osobiście wolałabym być chłopakiem xD
Co do opowiadania... Haha, tego się nie spodziewałam :D Ciekawy pomysł na fabułę. Biedny Kouyou, podrywany przez złego(?) koszykarza xD Jestem ciekawa co się stanie, jak Kouyou znowu zostanie chłopakiem.
Aoiha *.* ciekawie sie zapowiada XD Uru dziewczynka...cycki XD
OdpowiedzUsuńkochanie... walnęło ci "zaznaczanie tekstu" =.= a jeśli to specjalnie to zmień kolor bo nic nie widać C:
OdpowiedzUsuńa teraz idę się poważnie zastanowić czy przeczytać jakąś Aoihę ; ;
Ciekawa tematyka opowiadania. Szkoda, że piszesz coś na siłę, żeby powiększyć sobie statystki. Tak o golnie do rozdziału to pomysł jest genialny, ale moim zdaniem twoje wcześniejsze posty były napisane lepiej niż ten.
OdpowiedzUsuń*po skopiowaniu wszystkiego do worda i przeczytaniu z braku czegokolwiek do robienia* - zgadzam się z Reilą. Pomysł ciekawy, nietopowy, ale... Jakoś tak reszta opowiadań lepiej Ci szła ;.; ale moja opinia może być nieobiektywna z racji tego, że to GAZETTO! xD
OdpowiedzUsuńMimo to w dalszym ciągu uważam, że zapowiada się... Wesoło c:
Niestety, muszę się zgodzić z komentarzami powyżej: inne opowiadania, których nie piszesz na siłę, są bardzo fajne, a ten, niestety... Nie wyszedł Ci. Ale może go jeszcze naprawisz przy następnej części. ^^
OdpowiedzUsuńPisz to, co sprawia Ci przyjemność, nie rób niczego pod publikę. :)
Pozdrawiam.
To będzie miało ciąg dalszy, rozumiem? XD No pomysł oryginalny i serio nie wiem, jak to się dalej potoczy, chociaż mi tu pasuje jako opowiadanie na 2 części, góra 3.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... poprawić statystyki. Wiesz, że u mnie też diametralnie spadły? Zresztą, chyba widać. Ostatnio też unikam fików o tG, chociaż sama jeszcze piszę (no dooobra, chociaż jedno opowiadanie w życiu może skończę xD), trzeba coś z tymi statystykami zrobić... to smutne, bo wydaje mi się, że dużo osób odchodzi z tego "biznesu". Też masz takie wrażenie?
Jej jakie to było fajne :D Uruś dziewczyną :D No takiego opowiadania jeszcze nigdy nie czytałam! Miałam podobny pomysł, ale z niego zrezygnowałam i się teraz z tego cieszę, bo ty to na pewno napiszesz o wiele lepiej! Z niecierpliwością czekam na kolejną część, oby była szybko :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że weszliśmy w temat: jak poprawić sobie statystyki? Hm... Myślę, że dużą moc mają ficki o "mało znanych, a jednak znanych zespołach" lub o takim zespole, o którym się mało pisze. Przykład? Niedawno szukałam ff o An Cafe, rzeczywiście znalazłam, ale były one nijakie, bez konkretnego pomysłu. Inaczej. Niektórzy może kojarzą Diaurę, Mei (moja przyjaciółka z realu) pisze o nich i w niecałe 4 miesiące (tak mniejwiecej założyła bloga) nabiła ponad 600 wyświetleń. Dla mnie to duża liczba.w tak krótkim czasie. Tyle o biznesie xD
OdpowiedzUsuńCo do opka. Ciekawy pomysł. Uru w dziewczynę xD bosze... Śmiałam się jak jakiś psychol gdy było o tym staniku. A tak w ogóle. To będzie yaoi, tak? To jakim cholernym cudem on się z powrotm zamieni w chłopaka?! Ok... zostawiam to tobie. Aha i nie pisz tego tak od niechcenia, żeby polepszyć. Proszę.
~Kayl
Znowu nwm co napisać .__.
OdpowiedzUsuńA tego samego, że super, że swietne to nie napisze bo to sie już nudne robi, prawda?
Co nie zmienia faktu, że było... Genialne *w* Choć to dopiero początek.
Generalnie zaskoczyłaś mnie O_O Totalnie zaskoczyłaś... Nigdy bym nie przypuszczała ze z tego Uruszanego marudzenia wyjdzie magia jakaś O___O i zmieni go w laskę ;_;
Moje współczucie Kyou ;_; Łącze się z tobą w bólu ;_;
Ja tam cały czas uważam, że każdy ma w zyciu ciezko, ale najgorzej mamy właśnie my - dziewczynki, dziewczyny, kobiety...
Mam tylko drobne uwagi do stylu... Nie wygląda na taki typowo twój ._. Ale jakby to zmienić to... Hmmm może przedstawię to w formie równania co? xd
Pomysł niezwykle oryginalny + Moja ukochana parka <3 + twój styl pisania, ale ten normalny nie przymusowy =... Uuuuuuu!W takim wypadku ... Czuję, że to będzie naprawdę epickie opowiadanie!! :D
Czekam na ciąg dalszy podobnie jak na Liceum, Monstersy i Ideła *w*!
Weny życzę dużo, dużo bardzo dużo!
Dobrego internetu i wolnego czasu :D
Ślę internetowe uściski i buziaki
~xMidziak
PS Czy... Statystyki są AŻ tak ważne, że piszesz pod nie ;_;? Proszę cię nie rób tak, bo ma być epickie, a nie ... .__. takie sobie ;_; A wszystko co się robi z przymusu zazwyczaj takie be wychodzi ;_;
PS 2:
UsuńWybacz znowu rypłam nieskładnego koma .__.
Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodziło ^^
niestety muszę przyznać rację ; ; pisz o tym, o czym chcesz. nic na siłę!
UsuńAoi zmieniła avka *q* ZEROŚ ♥ (wybaczcie... Nie mogłam się powstrzymać...xD)
Usuńhahah, jesteś niemożliwa xD ano Zeroś. i coś mi mówi, że nieprędko się go pozbędę <3
UsuńWiesz, nie wiem jak to skometowac. To jest fantastyczne. Rozwalilo mnie to. Uru dziewczyna. Tego na pewno sie nie spodziewalam!!! :D Hmmm... o TG jest duzo opowiadan. U ciebie sie czyta, bo dajesz tez inne, a ja prosilabym o Dir en grey, albo jakies mieszane, moze Miyavi X Bou, albo Mana X Bou - takie tylko jedno czytalam i strasznie mi sie podoba taki praring. Podoba mi sie tez Reita X Bou tak wiem duzo Bou, ale on jest taki slotki!!! I jeszcze Die X Kai ; Die X Aoi ; Shinya X Uruha ; Miyavi X Aoi!!!! Tak wiem duzo TG, ale mieszane i to sie liczy :D Z mieszanych to moje lubione, moze dzieki temu jakis fajny pomysl bedziesz miala :D Weny i pomyslow zycze, bo jedno bez drugiego nic nie jest warte :D
OdpowiedzUsuń~Mayumi
Ciekawa ta zmiana płci~ osobiście czekam na moment, aż Uruha/Kiyoko dostanie okres xDDDD Przepraszam, ale naprawdę byłabym ciekawa, jakby zareagował na coś takiego~ ;)
OdpowiedzUsuńFick zapowiada się intrygująco, więc będę wypatrywać kolejnej części :3
Ooo to by było fajne!
UsuńO zaczyna się fajnie... Ale mam nadzieję, że Uru wróci do normalnego siebie... A Aoia będzie niewiadomo dlaczego ciągnęło do jego męskiej wersji ... Czy coś xD
OdpowiedzUsuńTak czy siak ... WENY ŻYCZĘ!
Wg mnie to było napisane tak... nijak. Odczuwam nawet wrażenie, że byle jak. Czytanie bez najmniejszego wysilania. Poprzednie były napisane jakby przez kogoś innego...
OdpowiedzUsuńJakoś sobie poradziłam z tym zakreślaczem, ale faktycznie przeszkadza..
Uru jako kobieta, to pomysł nawet nawet, ale napisane tak trochę..
No nic, zobaczymy jak będzie dalej.
przeczytałem i mi się podoba ale zastanawia mnie dlaczego zostały zdjęcia jak była chłopakiem, chyba że ta zmiana nie miała wpływu na urządzenia telefoniczne i mam nadzieje że szybko nie wróci dawnej postaci.
OdpowiedzUsuń