Świąteczna historia obrazkowa
Święta to czas radości...
...zakupów...
...corocznej rewii mody oraz godzin spędzanych na szykowaniu outlook'u...
... oraz, rzecz jasna, prezentów.
Niektórym z początku pomyliły się święta, jednak...
...ostatecznie wszystkich udało się sprowadzić na odpowiednie tory (po uprzednim wytłumaczeniu, czym się różni Wielkanoc od Bożego Narodzenia).
Spadł śnieg (gdzieś na pewno...)
Dzieci ulepiły bałwana.
Wszystkim udzielił się zimowy nastrój.
Gimnastyka przed trudnym zadaniem, jakim były świąteczne zakupy została wykonana.
Ostatnie przygotowania świąteczne zostały już poczynione.
...toteż wszyscy szykowali się już do radosnego świętowania.
Wszyscy także niecierpliwie wyczekiwali nadejścia Świętego Mikołaja, nie mogąc doczekać się już prezentów.
Niestety jednak w tym roku tak dobrze nam znany i kochany Mikołaj... *cisza budująca napięcie*
...ZASTRAJKOWAŁ~!
Ta wiadomość wstrząsnęła światem. Co wrażliwsi znieśli to naprawdę źle. Znów nie obyło się bez interwencji niezastąpionego doktora Setsu (odsyłam od ostatniej historii obrazkowej, jeśli ktoś nie wie, o co chodzi xD od aut.).
Biedne dzieciaczki przepłakały długie noce z tego powodu (nie dając przy tym spać swoim równie biednym rodzicom).
Nastroje podupadły.
Całe szczęście nie wszyscy popadli w rozpacz. Znaleźli się i tacy, którzy chcieli ratować święta. Niestety nie wszystkie propozycje na postać, która mogłaby zastąpić w tym roku Świętego Mikołaja były trafne... niektóre z nich były nawet na tyle przerażające, iż sprawiały, że dzieci po prostu uciekały w popłochu.
Propozycji nowych "składów" świątecznych było wiele.
Ostatecznie jednak niektórzy zrezygnowali, zrozumiawszy, iż praca Świętego Mikołaja nie była łatwym kawałkiem chleba i wymagała wielu poświęceń. Przeciskanie się przez komin raz za razem było dla niektórych kandydatów zbyt dużym wyzwaniem.
Jednak byli i tacy, którzy koniecznie chcieli się tym zająć, niestrudzenie i nieustannie walcząc o tytuł Świętego.
Pewne życzenia były jednak bardzo trudne do spełnienia...
Niemniej pomimo pewnych przeszkód wszyscy szczęśliwie zasiedli do Wigilijnego stołu. Nie jednak wspomnę już o bójce, która rozpętała się przy nim...
Walka była zażarta, ale nagroda warta była poświęceń - ową nagrodą były, oczywiście, pierogi.
Po kolacji przyszedł czas na prezenty. Wszyscy wstrzymali oddech, obawiając się czy nowy Mikołaj (którego tożsamość wciąż pozostawała nieznana) podołał zadaniu.
Niektórzy byli zadowoleni z prezentów...
...inni niekoniecznie...
...a dla jeszcze innych były to najbardziej udane Święta Bożego Narodzenia w życiu za sprawą wspaniałego prezentu (nawet jeśli nie o to prosili, pisząc list do Mikołaja xD).
Nie wszyscy jednak byli grzeczni...
...ale szybko znaleźli rozwiązanie dla tego problemu (if ju noł łot aj min xD od aut.)
Po rozpakowaniu prezentów wszyscy wrócili do stołu, aby napić się czegoś mocniejszego. Od tej pory zaczęło się robić ciekawie...
Niemniej "ciekawie" nie oznaczało jednak "wesoło" dla każdego.
Nie obyło się bez kilku sprzeczek...
...ale koniec końców wszystko zakończyło się dobrze, a radosny charakter tego spotkania został utrzymany. Całe szczęście więcej poszkodowanych już nie było.
Natomiast rano... cóż... niektórzy musieli się solidnie wytłumaczyć z pewnych rzeczy, które miały miejsce w nocy.
Dla niektórych też poranek świąteczny okazał się być czasem wielkiego zdziwienia.
A wszystko to skończyło się szczęśliwie tylko i wyłącznie za sprawą nowego Mikołaja, którego miejsce zająć mogła tylko jedna godna osoba (xD).
I Z TEGO POWODU KITA-PON ŻYCZY WESOŁYCH ŚWIĄT SWOIM ROBACZKOM~! ♥
Nie jestem zbyt dobra w składaniu życzeń, więc mam nadzieję, że tym się zadowolicie ^^'' ♥
Wesołych świąt i dużo weny i chęci <3
OdpowiedzUsuńCo do historyjki - Padłam.
Posdrawiam ~
Dopiero teraz czytam, ale jednak... Wesołych Świąt, Kita-pon! :3
OdpowiedzUsuńHistoryjka piekna, zawsze najśmieszniejsze są testy ciążowe xd
Zauwazylas, ze wszyscy maja takie same stroje reniferów? Jrockersi znaleźli odpowiednik Biedronki? ;)
Kurde, Kita! Z powodów bliżej nieokreślonych, prawie zapomniałam o j-rocku na... no, ponad rok. Parę dni temu "wróciłam", z zajawką jak nigdy i zaczęłam przekopywać internety w poszukiwaniu ficzków.
OdpowiedzUsuńTwojego bloga kocham bardzo od dawna (dzięki tobie dawno temu zaczęłam słuchać Despów!!!) i wow, może to głupie, ale aż mi łzy stanęły w oczach, kiedy znalazłam dzisiaj przypadkowo twojego starego bloga (z pamiętnika the gazettE)
Jesteś dla mnie ogromną inspiracją, uwielbiam to, co tworzysz.
Nawet jeśli złapiesz doła, jeśli przyjdzie jakiekolwiek załamanie, uznasz, że nikt cię nie czyta, nie wiem, cokolwiek- proszę, nie przestawaj pisać, nie chowaj się, nie uciekaj, zostań, chociażby dla jednej takiej osoby jak ja, która twoje ficzki mogłaby wydrukować i wytapetować sobie ścianę i zachwycać się nimi codziennie na nowo i w kółko i bez przerwy.
Wesołych świąt i owocnego nowego roku, pełnego inspiracji, weny i miłości do j-rocka!
To jest genialne :D ^^
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń