Jak tam podoba wam się nowy szablon? ~(^-^)~
Tytuł: „Nowy świat”
Tytuł: „Nowy świat”
Od autorki (LEKTURA
OBOWIĄZKOWA PRZED ROZPOCZĘCIEM CZYTANIA CZĘŚCI WŁAŚCIWEJ): Przenieśmy się do
magicznego świata, w którym wszyscy muzycy ze świata j-rocka są wiecznie
piękni, młodzi i seksowni bez względu na ich wiek. Postacie pojawiające się w
tym opowiadaniu będą nieco przerysowane – głównie odmłodzone, a ich zespoły
będą działać, pomimo tego, iż w rzeczywistości już dawno zeszli ze sceny lub
rozwiązanie ich działalności dopiero nastąpi. Bez względu na wszystko każdy z
muzyków jest mniej więcej koło dwudziestki, maksymalnie bliżej trzydziestki.
Wielu z nich będzie się przewijać podczas kolejnych części ficka, ale mam
nadzieję, że uda mi się wszystko napisać na tyle jasno, żebyście mogły się
połapać ;D
Dziś dość skromnie, bo pojawi
się jedynie jedna postać ze świata j-r0cka, która jednak niemniej zasługuję na
uwagę.
PS. Prosiłabym w
komentarzach pisać, który z muzyków przypadł wam w moim opku najbardziej (no
może niekoniecznie teraz, zaledwie po pierwszej części) lub kogo charakter wam
odpowiada, a kogo nie. Jest to dla mnie bardzo ważne!
Nie przedłużając już –
endżoj!
Hm…
…wybacz
mi, Drogi Czytelniku, moją nieskładność, ale naprawdę nie wiem, od czego
zacząć. Szczerze powiedziawszy to nigdy nie byłem dobry w pisaniu, gdyż moje
myśli są zbyt chaotyczne, a w dodatku te początki… Początek zawsze jest nudny i
taki sztampowy – trzeba wytłumaczyć, kto kim jest, skąd pochodzi, po co
zachowuje się właśnie tak, a nie inaczej, co robi, lubi… trzeba umieścić
bohatera w jakiejś przestrzeni i czasie, no i musi mieć to jeszcze jakiś
sens!...
No
więc… Nazywam się Alexander Wright. Nie jestem nikim nadzwyczajnym – nie
posiadam żadnych mocy rodem z anime, nie jestem szczególnie wybitny w
jakiejkolwiek dziedzinie nauki czy sportu. Nawet nazwisko mam pospolite!... Nie
jestem chociażby jakoś specjalnie przystojny, choć z tym ostatnim punktem z
pewnością nie zgodziłyby się dziewczyny, tak, właśnie te należące do tej
natrętnej grupy, z której każda jedna od dobrych sześciu miesięcy próbuje się
ze mną umówić. Sęk w tym, że nie interesuje mnie płeć przeciwna…
Skoro
jestem przy temacie moich upodobań to warto wspomnieć, że jestem wielkim fanem
Japonii. Uwielbiam mangę, anime, pocky, sushi i nawet nie dostrzegam żadnego
powiązania „Hello Kitty” z diabłem – taki oto ze mnie wielki otaku. Ponad to od
dziesiątego roku życia uczę się języka japońskiego, a teraz oto nadeszła
pierwszy raz w moim życiu okazja, podczas której będę mógł wykazać się jego
znajomością. Okazja ta, oczywiście, miała nadejść nigdzie indziej, jak w Kraju
Kwitnącej Wiśni.
Nie,
wcale nie będę zwiedzał.
Chcę tu
zamieszkać.
Pochodzę
z Europy i cholernie rzucam się w oczy w tłumie Japończyków – ja z moją mleczną
cerą, jasnymi, niemalże platynowymi włosami i dużymi niebieskimi oczami. Jedyną
cechą, którą w końcu się nie wyróżniam był wzrost – mój metr sześćdziesiąt
wreszcie nie był czymś poniżej normy, a wręcz przeciwnie.
Gdy rodzice
usłyszeli o moich planach, początkowo jedynie uśmiechali się pobłażliwie, ale
kiedy przekonali się, że potrafię być nieugięty, spasowali. Nie obyło się bez
standardowych gadek umoralniających, przekonywań ojca, że taka wycieczka
krajoznawcza jest bezsensowna, że lepiej skupić się na nauce, gdyż żeby zostać
dobrym ekonomem to wcale nie jest taka prosta sprawa. Problem leżał w tym, że
nie chciałem zostać ekonomem jak mój ojciec.
Chciałem
zostać seiyuu.
Rodzicom
wydawało się, że moje marzenie jest głupie i nierealne, ale ja się uparłem i
chciałem zrobić im na złość, i dopiąć swego.
Chciałem
być szczęśliwy.
Prawdę
mówiąc matka z pewnością nie puściłaby mnie do Japonii, gdyby nie interwencja
jej brata. Wujek doszedł do „błyskotliwego” wniosku, że to dobrym pomysłem jest
to, żebym się „sparzył”. Polecę do Tokio, zobaczę, że życie tutaj nie jest dla
mnie i wrócę z podkulonym ogonem, wykonując wszystkie rodzicielskie polecenia z
gorliwością – a bynajmniej taki był jego plan, na który moi rodzice przystali.
Ojciec z matką uważali, iż pomimo mojej wielkiej miłości względem narodu
japońskiego, nie odnajdę się w ich społeczeństwie, gdzie panują zupełnie inne
reguły i zasady. Ich zdaniem zgubię się w tym zupełnie mi obcym miejscu, gdzie
nikt nie pokwapił się, żeby nadać nazwy jakimkolwiek innym ulicom niż głównym,
gdzie budynki są dwa razy większe niż w moim rodzinnym mieście, mieszkania
ciasne i duszne, o ścianach grubych jak kartka papieru. W miejscu, gdzie ludzie
pracują od brzasku do zmierzchu miałem zniechęcić się przez nawał obowiązków i
zmęczenie. „To nie jest twój świat – powiedział mi kiedyś ojciec. – Tak
drastycznie odmienne miejsce od tego, co znasz, nie jest dla ciebie.”.
Fakt,
to nie jest świat, który znałem i w którym się wychowałem, ale to czy nie jest
on dla mnie, dopiero się okaże.
Stałem
właśnie na granicy tego „nowego świata”, a tak dokładniej mówiąc to na lotnisku
i niemalże z dumą wpatrywałem się w napis: „Welcome to Japan!” z szerokim
uśmiechem. Włosy miałem zmierzwione, oczy podkrążone, a ciężkie powieki
niemalże same zamykały mi się, gdyż byłem wykończony po kilkunastogodzinnym
locie, który miałem za sobą.
Jestem
tu.
Wreszcie.
Po tylu
latach snucia marzeń w końcu udało się.
Pytanie
tylko, co mnie tu czeka?
A jako
dodatek takie sobie coś w rodzaju metryczki:
Imię: Alexander (Alex)
Nazwisko: Wright
Kraj pochodzenia: chwilowo
? – ogólnikowo Europa
Rodzina: matka, ojciec,
starsza siostra
Data urodzenia: 11 marca
1993r.
Wiek: 21 lat (dla tych,
którym nie chce się liczyć xD od aut.)
Grupa krwi: BRh+
Wzrost: 161cm
Waga: 47kg
Włosy: blond, proste,
długie
Oczy: zielone
Informacje
dodatkowe:
- chce zostać seiyuu,
- czyta fanficki, ale nie
przepada za zbyt szczegółowymi opisami scen +18,
- zdaje sobie sprawę z
tego, że jest zniewieściały,
- jest ładniejszy od
własnej siostry,
- bardzo łatwo się gubi;
praktycznie nie posiada takiej zdolności jak orientacja w terenie,
- czasem nieświadomie
kręci tyłkiem, kiedy chodzi,
- jego ulubionymi anime
są: „Blood-C”, „Another” oraz „K-on” (specjalnie jedno z drugim nie ma nic
wspólnego od aut.),
- ma dużą wadę wzroku; na co
dzień nosi szkła kontaktowe, które dodatkowo uwydatniają kolor jego oczu (nawet
nie pytajcie, ile kosztują kolorowe soczewki, które jednocześnie korekturją
wzrok! od aut.),
- zawsze nosi wpiętą we
włosy niebieską spinkę, którą spina włosy po lewej stronie głowy, żeby te nie
wpadały mu do oczu (nie zwracając uwagi na to, że długa grzywka praktycznie
zakrywa mu pół twarzy),
- ma kolczyk w wardze po
lewej stronie.
No i niech będzie, że podzielę się z wami moimi gryzdołami ^^'' Wybaczcie za jakość zdjęcia, ale mój telefon nie jest aparatem (lustrzanka się zbuntowała i nie chce się ładować, a skaner zostanie mi oddany za tydzień ;_;).
Wybaczcie też za jakość rysunku, ale w autobusie trzęsło... x.x''
No i wybaczcie brak stóp, ale kompletnie nie potrafię rysować butów... (/.-)''
A tak btw. to przy strzałce jest napisane "spinka", jakby ktoś nie mógł się rozczytać.
Zrob cos z kolorem tekstu bo na fonie sie wogole nie da przeczytac...
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada... :3 Więc nie pozostaje nic innego jak czekać. (Aż sama mam ochotę nabazgrać kolesia ^^" )
OdpowiedzUsuń~Kayl
Jestem ciekawa jaki masz na to koncept O.o
OdpowiedzUsuńPozwolę tu sobie na dwa cytaty...
OdpowiedzUsuń"– ja z moją mleczną cerą, jasnymi, niemalże platynowymi włosami i dużymi niebieskimi oczami."
"Włosy: blond, proste, długie
Oczy: zielone"
Ale pomysł jest dobry... Całkiem, niezły, czekam na dalsze części, żeby móc to ocenić.... Weny! ^ ^
Guuuh, chciałam przeczytać, i zazwyczaj robię to na telefonie, ale ze względu na litery i tło które się zlewaja nic nie widać...
OdpowiedzUsuńRysunek swietny. :3
Moge prosic o zmiane koloru czcionki? Na mobilnym nie da sie nic przeczytac ;c
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada,czekam na kontynuację.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie tylko jedno,gdy napisałaś "nawet nie pytajcie, ile kosztują kolorowe soczewki, które jednocześnie korekturją wzrok" to chodziło Ci o to,iż są takie drogie? O.o Weny życzę. :D
Dziekuuuuuje! :3
OdpowiedzUsuńZakladam że wiele rzeczy musialaś zmienić, także dziękuje jeszcze bardziej. :3
A co do rozdzialu, jak najbardziej przypadł mi do gustu, czekam na rozeiniecie. :3
ale gdzie ta dzisiejsza postać ze świata jrocka? ;-; w sumie nie dzisiejsza, bo piszę 2 dni później. Ciekawe, kto tam się dalej pojawi.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sam pomysł, bo już wyobrażam sobie, że opisywanie jrockowców i w ogóle czytanie takiej narracji z punktu widzenia wymyślonego bohatera, który jest zwykłym chłopakiem, musi być naprawdę interesujące, no i przecież pozwoli jakoś inaczej spojrzeć na cały ten świat, który przecież w zwykłych fickach nie jest jakoś bardziej szczegółowo opisywany - no bo bohaterowie tam żyją i nie jest to dla nich niczym nadzwyczajnym, o xd
Nie martw się, też nie umiem rysować butów ;p chociaż... ja w ogóle nie umiem rysować, ale ciiicho xD
Opowiadanie zapowiada się naprawdę dobrze :) Co do nowego szablonu - jest świetny ale tytuł posta daje jakoś tak po oczach. Sama ta czerwień jakoś tak "wali". Przepraszam za to określenie i wiem, że się starałaś ale to taka mała uwaga :)
OdpowiedzUsuńO matko, wyższy ode mnie, a mniej waży ode mnie, w dodatku facet, a przy tym Europejczyk! A o mnie mówią, że jestem chuda... :) Myślałam, że takie metryczki to tylko w Azji. xD
OdpowiedzUsuńCóż, to ledwie wstęp, idę czytać dalej.
W końcu zaczęłam to czytać! xd Trochę trudno mi wyobrazić sobie Alexa.
OdpowiedzUsuń