Wrażenia z koncertu Versailles 29.01.2017 w Londynie

A więc… Cóż powinnam powiedzieć na wstępie? Może zacznę od tego, że wykosztowałam się na bilet VIP na koncert Versailles (70 funtów!) i… no i wciąż zastanawiam się czy było warto. Serio…

Koncert odbył się 29 styczna 2017 roku w O2 Academy w Londynie, w dzielnicy Angel. Jest to dość popularna sala koncertowa i niestety nie działa tam zasada: „Kto pierwszy ten ma VIPa” jak w moim ukochanym „Underworld” na Camden. O2 Academy to sieć, nazwijmy to, różnorakich przybytków muzycznych, w których jako-tako panują ujednolicone zasady niezależnie od lokalizacji nieruchomości. Z tej racji, ściskając w garści VIPa, myślałam, że poczuję się wyniesiona do chwały ołtarza, ale cóż… no było trochę inaczej, muszę przyznać.

Organizacyjnie to była… klapa. A właściwie to klapa z kretesem. Przyszłam z koleżanką dwie godziny przed „early entrance” dla VIPów, które miało mieć miejsce o godzinie 18. Wtedy też dowiedziałam się, że to nie do końca tak, że jak mam bilet VIP, to jestem VIPem. Bo okazało się, że są VIPy i VIPy-VIPy. Tak, niezależnie od tego, jak głupio to brzmi, mniej więcej tak właśnie rysowała się sytuacja. Bowiem audiencja została podzielona hierarchicznie, z czego na samym czubku tejże piramidy hierarchii znajdywały się VIPy należące do fanclubu (wydaje mi się, że to coś podobnego jak z Gazetto – że można zapisać się do klubu [gdzie płaci się za subskrypcję], a w zamian za to dostaje się informacje o planowanych trasach czy limitowanych dobrach szybciej niż inni i niejako ma się do tego pierwszeństwo, ale jeżeli się mylę, to mnie poprawcie ^^’’), potem dopiero były „normalne” VIPy (czyli ja i moja koleżanka) i na końcu fani ze zwykłymi biletami. Zaraz po przyjściu zostałyśmy „naznaczone” markerem permanentnym numerkiem (44! – będąc niejako cztery godziny przed koncertem byłam 44 VIPem, gdyż „normalni” byli oznaczani niezależnie swoją drogą) przez dziewczynę, która co chwilę zapominała, jaki komu przypisała numerek. Oczywiście szczerze wątpiłam, żeby ktoś później ustawiał nas w linii zgodnie z tymi numerkami, no i oczywiście miałam rację. Na początku wszyscy staliśmy wymieszani z jednej kolejce (VIPy, super-VIPy i posiadacze normalnych biletów), przez co jak już w końcu nas podzielili to w zawierusze nieraz wyszło tak, że osoba, która stała na samym przedzie i kwitła na mrozie i deszczu najdłużej wylądowała na szarym końcu. I nikt nie patrzył na numerki (a ja wciąż nie mogę tego domyć T^T). Więc twoje poświecenie i fakt, że stałeś kilka/kilkanaście godzin dłużej na tym przeklętym mrozie i deszczu niż ktoś inny nie miał żadnego znaczenia w obliczu pecha, który mógł cię przypadkowo naznaczyć.
Ze mną nie było jednak aż tak źle, bo zdecydowanie udało mi się utrzymać mniej więcej na początku kolejki. Następna zawierucha miała miejsce, kiedy rozdzielano VIPy i VIPy-VIPy, które, jak się okazało, wchodziły jeszcze wcześniej, a więc już o 17. Oni weszli punktualnie. Cały czas ściskając tego VIPa w ręce i licząc na early entrance miałam nadzieję, że przynajmniej będziemy mieli okazję zobaczyć zespół, ale a gdzie tam! Nie wspomnę już nawet o autografach czy czymś podobnym. Mieliśmy w teorii dwie godziny do koncertu, ale w ostateczności stwierdzili, że nawet nie wpuszczą nas tak wcześnie, toteż jeszcze sobie pokwitłam na deszczu dobre ponad czterdzieści minut. Kiedy jednak już nas wpuścili, to jako VIPy dostaliśmy jedynie pudełeczko z poduszeczką i tą „ekskluzywną, metalową bransoletką”, z której tak się śmiałam. Muszę przyznać, że nie jest to brzydki bibelot, jednak widziałam ładniejsze bransoletki (moja koleżanka upiera się, że ma ładniejszą nawet z poprzedniej trasy Versailles), a ponad to ma ona beznadzieje zapięcie, które w ogóle się nie trzyma (i sprawdzałam z innymi – to nie tak, że to ja mam jakiś wadliwy produkt; one wszystkie są tak kijowo zaprojektowane), przez co cały czas rozpina się i spada (i z kolei przez to rano myślałam już, że zgubiłam ją, ale całe szczęście udało mi się ją znaleźć ^^’’).






Razem z tym dostaliśmy też miniaturowe reklamówki Davida promowanego przez Kamijo, którym chyba będzie się warto zainteresować (głównie dlatego, że obiecują word-wide tours, więc możliwe, że kiedyś będziemy mogli wybrać się na koncert Suiego). Jego pierwszym singlem ma być „Genesis” i spot, który właściwie mówi nam tyle co nic, prezentuje się tak:





Przed salą, w której miał być sam koncert był miniaturowy sklepik. Tak jak zostało to zapowiedziane, do kupienia były bluzy po 40 funtów, koszulki po 20, plakaty, torby i zdjęcia. Nie było jednak żadnych płyt ani nic podobnego. Ja kupiłam koszulkę, mimo iż jej nadruk nie jest zachwycający. Po prostu chciałam mieć jakąś pamiątkę. Pozwolę sobie jednak uprzedzić, że koszulki są w TYPOWO japońskiej rozmiarówce, więc jeśli ktoś wybiera się, na przykład, do Warszawy i ma ochotę kupić bluzę/koszulkę, to radzę o tym pamiętać. Ja bez pomyślunku wzięłam rozmiar S, który wygląda jak t-shirt dobrze zbudowanego ośmiolatka ^^’’ Nie przesadzam. Całe szczęście udało mi się w nią wcisnąć, ale no… uprzedzam tylko :’’D




Koncert sam w sobie, kiedy już się zaczął był… niezły. Kamijo fajnie panował nad tłumem, choć duża liczba „wrzeszczących trzynastek”, jak to określiła moja koleżanka, dawała się we znaki. Rozemocjonowane dziewczyny niemal posikały się tam ze szczęścia, taranując nas przy tym i powodując większy ścisk niż było to konieczne. Zapatrywały się na muzyków jak na istnych bogów, a ich oczy lśniły mocniej niż sceniczne reflektory ^^’’ Mimo to mnie udało się utrzymać pozycję w środku długości rzędu 3/4/5, gdyż byłam różnie pchana i wymijana, ale ostatecznie stałam dość blisko sceny i miałam dobry widok, w szczególności na Kamijo.
Z początku Teru trochę mnie wkurzył, bo kiedy tylko wszedł na scenę miał minę, jakby zjadł coś naprawdę paskudnego. A ja nie powstrzymałam się od skopiowania jego ekspresji,. Całe szczęście później wszystko poszło już lepiej, a Hizaki i Teru raz jeszcze udowodnili mi, że prawdopodobnie są najlepszymi gitarzystami, o jakich kiedykolwiek słyszałam w całym moim życiu.

Z takich małych rewelacji to muszę dodać jeszcze, że doszłam do wniosku, że Kamijo wcale nie mówi tak dobrze po angielsku. Właściwie to nie wiem skąd wzięło się we mnie przekonanie, że ten szprecha po engriszu jak najęty, ale na koncercie dość dobitnie dało się odczuć, że jednak się myliłam. W pewnym momencie powiedział… coś, a zaraz potem „repeat after me, ok.?”. Jednoznacznie chodziło mu o to, żeby powtórzyć to, co sam powiedział wcześniej, ale problem polegał na tym, że ja nie miałam pojęcia, co on powiedział x’’D Z dziewczyną stojącą najbliżej mnie spojrzałyśmy na siebie skonfundowane, wymieniając się niemym pytaniem: „Ale właściwie to, co my mamy powtórzyć? Co on powiedział?” x’’p
Muszę też przyznać, że Yuki wyglądał dziwnie staro. Reszta zespołu prezentowała się naprawdę dobrze, ale nasz perkusista… no po prostu wyglądał staro i już.
W ogóle chyba nigdy nie wyjdę z podziwu dla tego, jak różnie wyglądają muzycy na zdjęciach i na żywo. Na sesjach wyglądają na takich drobniutkich, wręcz filigranowych… dlatego, kiedy zawsze widzę ich po raz pierwszy przeżywam szok, uświadamiając sobie, że w gruncie rzeczy są to dorośli mężczyźni – dużo wyżsi i postawniejsi ode mnie ^^’’ Poza tym doszłam do jakiegoś dziwnego wniosku, że Japończycy mają stosunkowo większe od nas, okrągłe twarze, przez co na żywo wyglądają jakby byli pyzaci xD
A Kamijo ma piękny uśmiech. I właściwie to odkryłam, że on ma ten sam problem, co ja, kiedy mocno się szczerzy – to znaczy uśmiecha się z dziąsłami ^^’’ Miło wiedzieć, że wampiry też mogą mieć jakieś defekty x’’p
Podobało mi się, kiedy fotograf wyskoczył tuż przed pierwszym rzędem niczym Filip z konopi i zaczął robić zdjęcia. Zaraz potem Kamijo przejął od niego aparat i sam zaczął strzelać fotki. To był humorystyczny akcent występu xD
A, zapomniałam nadmienić, że podczas koncertu obowiązywał surowy zakaz robienia zdjęć czy nagrywania video, więc wydaje mi się, że zespół mógł wszystko filmować, żeby stworzyć profesjonalne video z trasy koncertowej, ale znowu  - mogę się mylić. Nie upieram się przy mojej teorii spiskowej.

Suma summarum, koncert sam w sobie razem z encore trwał około dwóch godzin. Encore było naprawdę pięknym pożegnaniem, które bardzo mi się podobało i zapadło w pamięci

No i jeśli chodzi już o takie bardziej ogólne refleksje to muszę przyznać, że… czegoś zabrakło mi w tym koncercie. Było miło, ale dość ubogo. Przede wszystkim brakowało mi chyba kontaktu z publicznością. Narzekałam trochę na Nocturnal Bloodlust, że ci tylko witali się ze wszystkimi na początku i właściwie to by było na tyle, ale z Versailles nie było kontaktu wcale. Teraz, jak tak się zastanawiam, to Nokuruba nie była wcale taka zła tylko ja miałam bardzo wygórowane wymagania po przecudownym koncercie DIO, kiedy mało brakowało a muzycy pojedynczo umawialiby się z każdym z osobna na obiad, a Mikaru mało mnie nie zmiażdżył (ach, to jego wyczucie xD). Niemniej, zarówno z DIO czy z Nokurubą dało czuć się jakiś kontakt… w taki sposób, że nie było tego szczebla przerwy między fanami a muzykami. Dało czuć się, że wszyscy jesteśmy ludźmi, nikt nie jest tu wynoszony pod wyżyny nieba, więc możemy spokojnie komunikować się na jednym poziomie, podczas gdy z Versailles ewidentnie dało czuć się tę różnicę. Nie mówię, że była to ich wina i że to bardzo źle, ale brakowało mi po prostu tego „ludzkiego” aspektu spotkania. Z nimi było jak z typowymi, rozsławionymi gwiazdami, do których poziomu zwykły śmiertelnik nie może się porównywać. Nie było nawet czasu na dawanie prezentów, przez co wiele dziewczyn w ostatniej chwili wciskało pakunki na scenę, a te, które nie zdążyły, ryczały potem przed venue.
Wydaje mi się, że tylko te VIPy-VIPy mogły spotkać się z zespołem…

Podsumowując?
Ech, trochę żałuję, że wykosztowałam się aż tyle (bo wraz z dojazdem etc., to wydałam na ten koncert około 150 funtów) i nie czułam się wcale VIPem. VIPy tak naprawdę to były minimalnie lepsze normalne bilety, a prawdziwymi VIPami musiały być osoby należące do fanclubu. Organizacyjnie było naprawdę słabo, spędziło się dużo niemal psycho-fanek, a koncert był dobry, ale nie porywający. Nie powalił mnie na kolana (tak, przy DIO wszystko wygląda słabo ^^’’). Niemniej, cieszę się, że miałam okazję zobaczyć ich na żywo, bo ich teatralna aura jest unikatowa i niespotykana. No i solówki Hizakiego. One też są unikatowe xp Nie mogę jednak przeżyć tego, że przez ten brak kontaktowości nie miałam okazji zakosić mu sukienki ;_;

Wiem, że niektórzy mogą mieć już dość jak porównuję wszystko (absolutnie wszystko xp) do koncertu DIO, ale cóż… Mikaru i spółka naprawdę zrobili na mnie wrażenie. I to jest siła koncertów – dobry koncert zawsze przyciągnie fanów. Teraz, gdyby Black Line planowaliby trasę koncertową po Europie czy Mikaru występowałby solo, bez myślenia wydałabym fortunę tylko po to, żeby tam być (nawet jeśli solo projekty Mikaru czy Black Line nie leżą mi już tak dobrze jak DIO), dlatego, że jestem przeświadczona o tym, że będę się tam świetnie bawić. Na Nocturnal też poszłabym z chęcią jeszcze raz, ale gdyby żądali ode mnie fortuny, to możliwe, że mogłabym sobie odpuścić. Na Versailles z kolei też mogłabym się wybrać ponownie, jednak zdecydowanie nie za takie pieniądze. Było fajnie, ale za taką cenę zbyt ubogo. 30 funtów to maximum, jakie wycisnęliby ze mnie następnym razem ^^’’

QUIZ 5: "Za kogo wyjdziesz i jaki będzie twój przyszły mąż?"

Taaak, przybywam do was z kolejnym quizem xD Kto się cieszy? Ja się cieszę! xp Lubię pisać dla was quizy ;D
Mam nadzieję, że wam się spodoba, gdyż mnie osobiście bardzo przypadł do gustu ten quiz xp Koniecznie piszcie swoje wyniki w komentarzach! ♥

Instrukcja:
1.       Przyda się kartka i pisadło. Zanotuj swoje odpowiedzi wraz z numerem pytania.
2.      Sprawdź swoje odpowiedzi wraz z tabelą z punktami. Nie sugeruj się wysokością przyznanych punktów. Nie ma tu złych ani dobrych odpowiedzi, żadne nie są również warte mniej lub więcej w żadnym kontekście.
3.      Dodaj zgromadzone punkty i sprawdź, jaki będzie twój przyszły mąż!

Quiz: „Za kogo wyjdziesz i jaki będzie twój przyszły mąż?”

1.      Czy masz jakieś wymagania odnośnie tego, w jaki sposób twój przyszły mąż powinien się prezentować?
a)     Niech będzie to zwyczajny, zadbany mężczyzna, który będzie dobrze się prezentował – to znaczy tak, żeby moi rodzice nie zeszli od razu na zawał po pierwszym spotkaniu.
b)     Ma być elegancki – niech nie unika koszul, eleganckich dodatków etc.
c)      Ma być wysportowany – niech poszczyci się dobrą sylwetką!
d)     Niech będzie oryginalny – niech nosi kolorowe rzeczy, śmieszne piżamy… tak żeby było mi raźniej podczas moich własnych szaleństw.
e)     Demoniczny! Drżyjcie niedowiarki, Pan Mordoru wyszedł na powierzchnię! Muhahaha!

2.     Zastanówmy się nad jego fryzurą i włosami. Mówiąc o tym…
a)     To oczywiste, że włosy mają być czarne. Nie dbam o to czy są naturalne, czy farbowane. Czarne. Tak jak jego serce. I moje również. Czarne. I już. Koniec tematu.
b)     Krótkie włosy! Niech wygląda jak mężczyzna (bo tatuś jeszcze gotowy pomylić go z dziewczyną, jeśli będzie miał długie…)!
c)      Niech eksperymentuje z kolorami i z długościami! Niech to, co ma na głowie wyraża takie samo szaleństwo, jakie znajduje się w jej wnętrzu!
d)     Może mieć taki kolor i długość włosów, jakie będą mu najbardziej odpowiadać. W żadnym wypadku nie będziesz narzekać. W końcu nie za włosy się kocha.
e)     Mają być długie. Najlepiej blond. W delikatnych, połyskujących falach mają opadać na białą koszulę jak u księcia. Zdecydowanie. Innej opcji nie ma.

3.     A co ze wzrostem?
a)     Wysoki! Ma być wyższy ode mnie! Najlepiej, żebym musiała stawać do niego na palcach!
b)     Średni wzrost byłby wystarczający.
c)      Nie robi mi to różnicy. Zaakceptuję każdy wzrost mojego ukochanego. Są ważniejsze rzeczy, za które powinno się kochać.
d)     Niech będzie niski i uroczy!

4.     Tatuaże są…
a)     …wskazane! Dobra, głowy mu nie urwę, jeśli nie będzie regularnie pojawiał się na okładkach magazynów promujących tatuaże, ale przynajmniej z kilka mógłby mieć.
b)     …ohydne! Nie może mieć tatuaży!
c)      …obowiązkowe! Inaczej nawet się nim nie zainteresuję!
d)     …do zaakceptowania, jeśli mają jakieś głębsze znaczenie. Może mieć z jeden lub dwa, ale niech przynajmniej oznaczają dla niego coś więcej niż zwykłą ozdobę.
e)     …jego sprawą. Jego ciało, jego decyzja. Wygląd nie jest najważniejszy.

5.     Przejdźmy do bardziej rzeczowych pytań. Gdzie chciałabyś, żeby zabrał cię na waszą pierwszą randkę?
a)     Do parku rozrywki,
b)     Na jakieś wydarzenie sportowe/zawody,
c)      Do swojego zamku na elegancką i romantyczną kolację,
d)     Do centrum handlowego,
e)     Do jakiegoś mrocznego/nietypowego miejsca, żeby zaserwować ci niezapomniane wrażenia. Może na czarną mszę albo coś…

6.     Wspólnie oglądacie film/wybieracie się do kina. Za jakim seansem obstaje twój przyszły mąż?
a)     Horror/fantasy/science-fiction,
b)     Thriller,
c)      Komedia,
d)     Bajka,
e)     Historyczny/dokument/kostiumowy,
f)       Romans.

7.      Pierwszy raz przyprowadzasz go do domu, żeby poznali go twoi rodzice. Jak przebiega spotkanie i na jaki temat wywiązuje się rozmowa?
a)     Wraz z ojcem zaczynają rozmowę na temat niedawnego meczu i szybko znajdują wspólny język. Oddychasz z ulgą, a atmosfera rozluźnia się.
b)     Spotkanie przebiega w napięciu, a każda rozmowa kończy się fiaskiem. Twój przyszły mąż widocznie chce jak najszybciej się stąd wynieść.
c)      Z początku atmosfera jest napięta, ale zdaje się, że wszyscy o tym zapominają, kiedy twój ukochany nagle zaczyna mówić o teoriach spiskowych i wpływie różnych religii na społeczeństwo, w którym żyjemy. Twoi rodzice słuchają jak zaczarowani.
d)     Szybko wraz z matką zaczyna rozmowę o najnowszych trendach makijażowych i/lub modowych, jedne z nich wyśmiewając, a drugie chwaląc.
e)     Wywiązuje się niezobowiązująca rozmowa na temat pogody. Krążycie wokół neutralnych gruntów. Chłopak jest widocznie zestresowany, ale atmosfera jest do zniesienia.
f)       Twój ukochany niespodziewanie zaczyna temat, że młodzież w przeszłości miała więcej szacunku, a i ludzie byli inni, kiedy nie żyli w takim nieprzyzwoitym dostatku. Twoi rodzice kiwają głowami z pełną aprobatą.
g)     Twój przyszły mąż rzuca kawałami jak z rękawa, a rodzice śmieją się do rozpuku. Zdaje się, że go polubili.

8.     Wyszliście do klubu/baru. Co pije twój ukochany?
a)     Piwo,
b)     Kolorowego drinka,
c)      Whisky,
d)     Wódkę,
e)     Wino,
f)       Krew.

9.     Spędzacie wspólnie leniwy dzień w domu. Jak upływa czas twojemu przyszłemu mężowi?
a)     Spędza go na oglądaniu bajek/budowaniu z lego.
b)     Rozpisuje plan objęcia władzy nad światem.
c)      Uczy mnie tańców klasycznych.
d)     Wprowadza poprawki do zbudowanej przez siebie filozofii/kultu.
e)     Planuje nowy tatuaż.
f)       Śpi, gdyż jest zmęczony po wczorajszym treningu/planuje nowy trening.
g)     Zajmuje się sobą i wyrażaniem swoich myśli w niebezpośredni sposób – poprzez rysowanie/malowanie/pisanie/komponowanie. Raczej się do mnie nie odzywa, a przynajmniej dopóki nie skończy swojej pracy.
h)     Wypytuje mnie jak spędziłam czas, podczas którego nie mogliśmy być razem, opowiada mi historie, na które wcześniej zabrakło mu czasu. Jadaczka mu się nie zamyka, ale dzięki temu wiem, że się mną interesuje i zależy mu na mnie. Przy okazji może też coś ugotuje. To również sowicie doceniam.

10. Czy twój mąż mówi ci o wszystkim, co go trapi?
a)     Ależ oczywiście! Jak mogłoby być inaczej?!
b)     Mówi to, na co ma ochotę. Z pewnością ma swoje tajemnice, które woli zostawić dla siebie, a ja potrafię to uszanować.
c)      Ogromna z niego gaduła z przyklejonym uśmiechem do twarzy, ale czasem orientuję się, że głównie mówi o mało istotnych rzeczach, żeby nie dać mi czasu na zadawanie poważnych pytań…
d)     Ma wiele swoich tajemnic, ale niekiedy zdarzy się, że uchyli mi rąbka tajemnicy. Nie naciskam jednak na niego, gdyż to mogłoby tylko przynieś odwrotny skutek do zamierzonego.
e)     Nie zawsze mówi wszystko od razu, czasem zdarza mu się przyznać do czegoś po fakcie… tak jak to na przykład było z tym wypalonym pentagramem na podłodze w salonie…

11.   Wchodzisz do łazienki. Po jednej stronie lustra stoją twoje standardowe kosmetyki, a po drugiej jego. Co się tam znajduje?
a)     Dwie buteleczki droższych perfum, maszynka do golenia, jakiś balsam po goleniu i to tyle.
b)     Od groma kremów, balsamów, emulsji, kilka serum, ampułek, tonerów, produktów do mycia twarzy i jeszcze dwa razy więcej kosmetyków kolorowych. Matko, on ma tego więcej niż ja!
c)      Opakowanie z kolorowymi soczewkami i płyn do nich, czarna kredka do oczu, czarna szminka, resztka białego pudru, mocne perfumy, coś do demakijażu.
d)     Tylko i wyłącznie jedna, dość dziwna, fioletowa flaszeczka, która niepokojąco świeci w ciemności…
e)     Kilka kremów i parę kosmetyków kolorowych – wszystko w radosnych opakowaniach przyozdobionych postaciami z kreskówek lub pokemonów. Właściwie założę się, że on nawet wcale tego nie używa, tylko kupił to ze względu na te opakowania…

12.  Co znajduje się w jego szafie?
a)     Koszule z żabotami, marynarki i żakiety, staroświeckie spodnie…
b)     Kolorowe t-shirty, dziwne, śmieszne, często za duże ubrania.
c)      Głównie ubrania sportowe.
d)     Parę zwykłych koszulek i jeansów, kilka białych koszul… nic nadzwyczajnego.
e)     Najmodniejsze ubrania reklamowane w ostatnim numerze jego ulubionego czasopisma.
f)       Głównie czarne rzeczy. Dużo tu skór i lateksu, pełno długich płaszczy sięgających do kostek, kilka par glanów…

13.  Kto jest z was starszy?
a)     Ja jestem starsza.
b)     Nie dbam o wiek. To nie jest istotne.
c)      On jest starszy. Niewiele.
d)     On jest starszy. Różnica między nami jest dość spora, ale nie przeszkadza mi to, gdyż zawsze chciałam mieć nieco bardziej dojrzałego mężczyznę.
e)     On jest starszy… o jakieś dobre kilka stuleci…

14. Kto pierwszy zaczął rozmowę o ślubie?
a)     On. Po prostu z miejsca oświadczył się w tradycyjny sposób – przyklęknął na jedno kolano i wyciągnął pierścionek.
b)     Ja zaczęłam mamrotać, że to już chyba najwyższy czas, żeby zacząć myśleć o czymś podobnym. W jego oczach zobaczyłam wtedy panikę. On wciąż nie dorósł jeszcze do tak poważnych decyzji.
c)      Zgraliśmy się wspólnie w czasie i razem podjęliśmy tę decyzję podczas rozmowy.
d)     On. Stwierdził, że bez problemu z miejsca może udzielić nam ślubu, gdyż przecież jest głową i założycielem swojej religii/nurtu filozoficznego.
e)     Ja, ponieważ on rzadko odzywa się na jakikolwiek temat.
f)       On. Zaczął rozmowę widząc jedną z witryn sklepowych z sukniami ślubnymi.

15.  Wydaje ci się, że jesteś w ciąży. Później okazuje się, że jednak byłaś w błędzie, jednak z miejsca postanowiłaś poinformować o tym swojego ukochanego. Jak on na to zareagował?
a)     Zbladł i wyglądał, jakby miał dostać zawału. Złapał się za okolice serca i wparł na krześle, żeby się nie przewrócić. Przez dłuższą chwilę nie mógł wykrztusić z siebie nawet pojedynczego słowa.
b)     Zamrugał kilkakrotnie z niedowierzaniem, a następnie zaczął skakać z radości i wykrzykiwać, jak bardzo mnie kocha. Podbiegł do mnie i zaczął mnie ściskać i całować.
c)      Jak zwykle nie odezwał się ani słowem.
d)     Wyszczerzył się zadowolony, mrucząc pod nosem: „A więc mój plan spłodzenia Antychrysta się powiódł…”, zacierając przy tym ręce.
e)     Ucieszył się na wiadomość o tym, że będziemy mieli dziedzica i spadkobiercę majątku.

Punkty:

A
B
C
D
E
F
G
H
1.
+21p
+24p
+20p
+0p
+14p
-
-
-
2.
+8p
+20p
+0p
+4p
+24p
-
-
-
3.
+20p
+10p
+4p
+0p
-
-
-
-
4.
+8p
+23p
+18p
+12p
+6p
-
-
-
5.
+0p
+20p
+24p
+4p
+14p
-
-
-
6.
+15p
+10p
+6p
+0p
+24p
+22p
-
-
7.
+20p
+10p
+14p
+4p
+6p
+24p
+0p
-
8.
+20p
+0p
+8p
+16p
+22p
+24p
-
-
9.
+0p
+14p
+24p
+12p
+18p
+20p
+10p
+6p
10.
+0p
+8p
+6p
+10p
+14p
-
-
-
11.
+22p
+4p
+14p
+24p
+0p
-
-
-
12.
+24p
+0p
+20p
+22p
+4p
+14p
-
-
13.
+0p
+10p
+8p
+22p
+24p
-
-
-
14.
+2p
+0p
+6p
+13p
+4p
-
-
-
15.
+19p
+0p
+10p
+14p
+24p
-
-
-



Odpowiedzi:
Ilość punktów
Mąż
Opis jego charakteru
0-30p
Maya (LM.C)
Duży dzieciak – twój przyszły mąż to w gruncie rzeczy duży dzieciak, który wciąż jeszcze nie dorósł. Często będzie zachowywał się irracjonalnie lub po prostu dziecinnie. Będzie gustował w kolorowych ubraniach, będzie lubił zwracać na siebie uwagę, ale nie będzie przy tym przesadnio zaborczy. Będzie duszą towarzystwa i będzie sypał kawałami jak z rękawa. Z pewnością nie będzie doskwierać ci przy nim nuda.
31-60p
Mahiro (Kiryu)
Wszystko zależy od dnia – twój przyszły mąż to dwa skrajne charaktery upchnięte w jednym ciele. Nieraz będzie wychodził z niego duży dzieciak, nieraz będzie nieco perwersyjnym romantykiem. A mówią, że to kobieta zmienną jest, co? Będzie dość humorzasty, ale w gruncie rzeczy to dobry facet i ty już przekonasz się o tym najlepiej.
61-90p
Yuuki (InitiaL)
Delikatny chłopak – twój przyszły mąż zdecydowanie nie będzie typem, który lubującym się w typowo „męskich” sprawach. Interesuje go będzie moda i kosmetyki, będzie posiadał sporą wiedzę na ten temat. Koniec końców przynajmniej nie doznasz już problemu stania niezdecydowaną przez pół dnia przed szafką w drogerii lub przed własną szafą. Twój mąż zawsze doradzi ci, co kupić lub co powinnaś założyć.
91-120p
Ricko (Jiluka)
Chłopak o dwóch twarzach – twój przyszły mąż na co dzień będzie pogodnym facetem, który dużo gada. Może nawet więcej od ciebie. Będzie towarzyski, będzie lubił stroić sobie żarty… jednak wszystko do czasu. Jako jedna z nielicznych osób będziesz świadoma tego, że jego uśmiech nierzadko bywa sztuczny, a on sam ma tendencje do chowania za nim swoich prawdziwych myśli i emocji. Całe szczęście nie będzie jednak niczego przed tobą ukrywał, gdyż będzie zdawał sobie sprawę z tego, że jesteś osobą godną zaufania, której zawsze może się z wszystkiego zwierzyć.
121-150p
Yoshiatsu (DADAROMA)
Małomówny gość – twój przyszły mąż będzie zdecydowanie małomównym typem i prawdopodobnie będzie miał opinię dość odstraszającego i mrocznego faceta. Nie będzie ukrywał się ze swoją niechęcią żywioną do wielu rzeczy, jak i ludzi. Rzadko kiedy zdarzy mi się głośno wyrazić swoją opinię, ale ty nauczysz się, jak poprawie interpretować jego zachowanie, niemal czytając mu w myślach, za co ten w zamian zadurzy się w tobie bez pamięci.
150-160p
Karma (AvelCain)
Facet zagadka – twój przyszły mąż będzie mruk. Będzie odzywał się rzadko, będzie bacznie obserwował innych i zostawiał swoje oceny i przemyślenia tylko dla siebie. Będzie nieco mroczny i będzie miał charakterystyczne dla siebie zachowania, do których trzeba będzie przywyknąć. Niemniej jednak będzie też bardzo opiekuńczy (z lekką skłonnością do bycia zaborczym). Będzie zdawał sobie sprawę z tego, że jest dość wymagającym partnerem, dlatego też będzie doceniał fakt, iż będziesz potrafisz go znieść, nawet jeśli nie będzie mówił o tym głośno zbyt często.
161-190p
Ruki (The GazettE)
Ambitny – w głowie twojego przyszłego męża będzie aż roiło się od wielkich planów. Będzie osobą wybiegającą przed szereg, która myśli w znacznie większej skali niż większość ludzi. Będzie wybiegał również ze swoimi przemyśleniami znacznie dalej w przyszłość niż reszta. Kiedy inni śnią o znalezieniu przyzwoicie płatnej roboty i wynajęciu małego mieszkanka, on spisuje fundamentalne prawdy, na których mogłaby opierać się jego nowa filozofia/wyznanie. Niekiedy zdarzy mu się być nieco oziębłym lub wyniosłym, jednak będziesz w stanie mu to wybaczyć, gdyż będziesz świadoma tego, że tak naprawdę największą świętością dla niego zawsze pozostaniesz właśnie ty.
191-220p
Kai (Killaneth)
Z lekka nawiedzony – twojemu przyszłemu mężowi z łatwością można przypiąć łatkę „dziwaka”. Mroczny z niego typ, który lubuje się w czerniach, skórach, długich płaszczach, glanach, kolorowych soczewkach… Możliwe, że niektórzy nawet będą się go nieco obawiali. Nie będzie ukrywał się ze swoją „innością”. Będzie otwarcie mówił o swoich zainteresowaniach, w które wpisuje się, m.in., demonologia i zakazane kulty. Będzie miał charakterystyczne poczucie humoru, będzie lubił stroić sobie żarty - szczególnie z innych, nawet jeśli owi inni nie zawsze będą je rozumieli. Będzie zdrowo pokręcony, niemal szalony, ale to właśnie to pokochasz w nim najbardziej. Kto wie… może faktycznie nie będzie to zwyczajny chłopak, a jakaś istota nadprzyrodzona lub demon?
221-250p
Aryu (Morrigan)
Przystojniak – twój przyszły mąż to niewymuszony przystojniak. Nie będzie on potrzebował spędzania godzin w łazience, żeby wyszykować się i wyglądać olśniewająco. Wielu kobietom będą miękły kolana na jego widok. Zanim cię poznał był niezłym Casanovą, jednak zmieni się w chwili, kiedy zrozumie, że postępując w ten sposób może cię stracić. Czasem wciąż będą wychodzić z niego „pozostałości” ze dawnych czasów, jednak będziesz w stanie mu to wybaczyć, gdyż będziesz świadoma, że ten będzie zachowywał się w podobny sposób tylko po to, aby utwierdzić się w przekonaniu, że wciąż wzbudza pożądanie, żeby podnieść sobie swoją męską samoocenę. Będziesz miała jednak świadomość, że nie będziesz musiała martwić się o jego wierność.
251-280p
Tsuzuku (Mejibray)
Badboy – twój przyszły mąż będzie wyglądać jak gość spod ciemnej gwiazdy. Będzie miał dużo tatuaży, kolczyków, rzadko kiedy zdarzy mu się rozstać z papierosem, jego styl ubierania się będzie nieco przypominał zbuntowanego nastolatka… niemniej, takiego właśnie go pokochasz i taki właśnie będzie jego urok. Twoi rodzice przez stosunkowo długi czas będą mieli do niego obiekcje ze względu na jego wygląd, ale ostatecznie przekonają się do niego, gdyż prezencja nie jest wszystkim, co definiuje człowieka. Wiele osób miało do niego podobne uprzedzenia w przeszłości, dlatego ten będzie doceniał fakt, iż ty potrafiłaś dostrzec w nim coś więcej. Ze względu na to będzie ci bezwzględnie wierny i oddany.
281-310p
Hiro (Nocturnal Bloodlust)
Mięśniak – twój przyszły mąż będzie wysoki i umięśniony, wiele kobiet będzie ci go zazdrościć. Będzie spędzać dużo czasu na siłowni, a jeszcze więcej wydawać na odżywki białkowe i inne specyfiki, których nawet nie będziesz potrafiła nazwać. Pomimo tego, że będzie prezentował się jak ktoś, kto tylko szuka zaczepki, będzie tak naprawdę bardzo ciepłym i kochającym facetem. Przed innymi będzie udawał niewzruszonego i bezwzględnego, ale tylko ty tak naprawdę dowiesz się, jaki czułym potrafi być, kiedy nikt nie patrzy.
311-340p
Hizumi (D’espairsRay)
Charyzmatyczny – twój przyszły mąż będzie niesamowitym typem człowieka, który będzie cieszył się nieustającym szacunkiem i uznaniem wielu osób. Będzie przychodziło mu to z łatwością. Będzie wykształcony i utalentowany, a przede wszystkim charyzmatyczny. Będzie potrafił wpływać na ludzi, co udowodni ci chociażby podczas waszego pierwszego spotkania z twoimi rodzicami. Ci z miejsca kupią go i pogratulują ci dobrego wyboru, z niecierpliwością oczekując ślubu. Czasem będzie wychodzić z niego ta ciemniejsza strona, która lubi manipulować innymi, jednak z tobą zawsze pozostanie szczery. Będzie zdawał sobie sprawę z tego, że nie nabierze cię na żadną sztuczkę.
341-360p
Kamijo (Versailles)
Dostojny książę (wampirów) – twój przyszły mąż będzie wyglądać i zachowywać się jakby przybył z innej epoki. Twój ojciec ze zdziwieniem odnotuje, że ten na wasze pierwsze spotkanie przyjedzie autem, a nie karetą albo przynajmniej konno. Będzie dostojny i nieco wyniosły, ale przy tym szarmancki i oddany. Będzie wykształcony i utalentowany, choć przy tym także nieco staroświecki. Niemniej, to właśnie cię w nim urzeknie. Będzie znacząco wyróżniał się z tłumu. Będzie bogaczem, choć większość czasu będzie spędzał w domu, który z kolei będzie przypominał przynajmniej rezydencję jakiegoś arystokraty… kto wie, może w istocie ten okaże się wampirem, który wykorzystuje majątek zgromadzony przez stulecia?