Historia obrazkowa
"O diabełku, który Takashi się zwał"


Wszyscy od dawna wiedzieli, że Tomo i Takashi darzą się uczuciem, toteż nie dziwiły ich podobne temu zdjęcia.


Z tegoż samego powodu zadziwiło ich właśnie to zdjęcie, które szybko obiegło większą część świata za pomocą łącza internetowego - na owym zdjęciu Yoshiatsu bez skrupułów przystawiał się do Takashiego, który także nie zdawał się mieć nic przeciwko temu. Informacja ta wstrząsnęła innymi parami.


Plotki szybko się rozeszły.


Wyrwały ze skupienia nawet prawdziwego mistrza kuchni (nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wstawić tego zdjęcia Hizu xp od aut.)


Tsuzuku z początku nie chciał uwierzyć w plotki, jednak szybko zmienił zdanie po zobaczeniu "materiału dowodowego".


Karmą to również wstrząsnęło (bo wstrząsnęło, mimo iż wciąż nie do końca potrafi to okazać - ale bądźmy wyrozumiali, chłopak dopiero uczy się okazywać emocje).


Hiro z tego wszystkiego popadł w głęboką depresję.


Yuuki rzucił się pod samochód z rozpaczy.


Cazqui z wrażenia spadł ze schodów i nieźle się pogruchotał - obecnie dochodzi do siebie w szpitalu na obserwacji...


Hide nawet specjalnie wstał z grobu, żeby wyrazić na ten temat swoją opinię (która z grubsza brzmiała: "Nie ma bata; taki ch*j!")


Sprawa ta była także powodem rozchwiania emocjonalnego Tsuzuku, który nie przyjął tej wiadomości zbyt dobrze. W końcu zatrzęsło to jego światopoglądem od podstaw...


Yo-ka również podzielił smutny los wokalisty Mejibray, przez co zaczął zachowywać się nieco... niepoczytalnie.


Karma już nawet chciał się wieszać...


Całe szczęście ostał się w tym wszystkim jeden opanowany człowiek - Aryu - który wyciągnął do pozostałych pomocną dłoń w tych tak trudnych dla nich czasach.


Aby rozwikłać tę zagadkę zatrudnił komandosa-detektywa Hiyuu, który miał się tą sprawą zająć (w zamian za sowite wynagrodzenie).


Ponad to Aryu opatrzył poszkodowanych, którzy tego potrzebowali.


Zadzwonił po doktora Setsu, bez którego interwencji nie obyłoby się.


Unieruchomił także Karmę na wypadek, gdyby temu znów coś głupiego strzeliło do łba.


Skopał także Yuukiego ku przestrodze innych i (głównie) po to, aby więcej nie rzucał się pod samochody. Wyczerpały mu się już zapasy cierpliwości i nie miał siły użerać się z kolejnym człowiekiem z rozstrojeniem emocjonalnym. Nieprzytomne ciało odsunął pod ławkę, gdyż zawadzało na środku korytarza.


Nie zdążył jednak zapobiec samobójstwu Rukiego...


W końcu bez pomocy komandosa-detektywa Aryu wyjaśnił, że to był głupi żart, gdyż Yoshiatsu posiada wiele podobnych zdjęć na swoim telefonie.


Poza tym Yoshiatsu i tak miał już kogoś innego.


Co więcej, wszystko wcześniej zostało ukartowane przez Takashiego, który teraz miał niezły ubaw z przyjaciół i mógł im okazać środkowy palec (nawet jeśli fizycznie nie należał do niego) - w ten sposób odgryzł się za te wszystkie lata, kiedy nazywany był kobietą.


Na tę wieść Yuuki mało się nie rozpłakał.


Na powrót wszystkie związki, w których zawrzało z powodu tej plotki, wróciły do normy - Shoya x Yo-ka.


...Tsuzuku x Ryoga...


Zero x Gaku... bo choć po Zero mało co widać, to nim też w jakiś sposób wstrząsnęło to zdjęcie... W ogóle po wszystkich Zerach (z Lycaon, z D'espairsRay ect.) mało co widać, więc można powiedzieć, że to już taka przypadłość nabyta wraz z pseudonimem; nie czepiajmy się zatem....


...Yuuki x Hiro...


...Yuuki x Ichiro...


...Yuuki x Hiyuu...


...Yuuki x Karma... No dobra, może nie we wszystkich związkach na powrót wszystko grało - bowiem wydało się, iż wokalista Lycaon... miał kilka wielkich miłości.


Z tegoż powodu Karma znów chciał się wieszać, ale całe szczęście Aryu ponownie go powstrzymał, przecinając linę.


Tym razem pocieszył go misiem, żeby więcej już tego nie robił.


Przy takim obrocie spraw Karma postanowił chociaż poczytać więcej o relacjach międzyludzkich, których, jak sam sobie uświadomił, nie rozumie (teraz widzicie, jak widzę jego postać przez większość czasu w "Nowym Świecie" xp od aut.)


Z tego wszystkiego Karma zamienił się w żądnego zemsty na swoim zdradzieckim kochanku demona.


Jakimś cudem jednak Yuukiemu udało się poskromić Karmę (zapewne jego muskularnym ramieniem xD od aut.), a nawet przebłagać, obiecując mocną poprawę.


Więc koniec końców wszystko skończyło się dobrze.


Niektórzy w tym dobrobycie prowadzili także ciekawe życie erotyczne.


Tak dobitnie to wszystko zakończyło się rozbieraną sesją Royz, którą nikt niekoniecznie potrafił wytłumaczyć ani powiązać z tą sprawą, ale były gołe klaty... więc trzeba było to jakoś wpleść w "fabułę".


A wszystko to przez tego diabła Takashiego ♥

9 komentarzy:

  1. Płaczę ze śmiechu. XDDD To było niesamowite. XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój boshe... wielbię. XDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne. <3

    /Naxy

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałam się xD
    Hizu - mistrz kuchni <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Uśmiałam sie :D
    Nie ma to jak dobra historyjka na "naprawę mózgu" zlasowanego po, łącznie, sześciogodzinnym pisaniu na polski xd
    Sankyuuu~ <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,zapewne jego muskularnym ramieniem'' Pamiętam tę notkę XD ryłam ze śmiechu czytając o jego muskulaturze XD
    A co do historii - bomba xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu umarlam tutaj. Ze śmiechu oczywiście. Chociaż czasami troche nie ogarniałam o kim sie pisze (bo ja tych wszystkich ludzi z zespołów to jeszcze nie ogarniam 😉)to i tak cholernie mi sie podobalo. :D ciekawe, ciekawe nie powiem. Dobre po stresującym dniu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Padam nie wstaję XD więcej chcem...

    OdpowiedzUsuń