Zamknięcie "działalności"

Witam serdecznie po (kolejnej) przedłużającej się przerwie na tym blogu. 
Właściwie tylko po to, żeby zapowiedzieć kolejną, jeszcze dłuższą.
Tym razem to nawet nie zapowiadam już przerwy, a koniec ostateczny (taki Nostradamus ze mnie, huh ^^''). Doszłam do wniosku (a ostatnio miałam trochę też czasu na przemyślenia), że nie ma po co ani dla kogo już tego ciągnąć. Starałam się wszelkimi możliwymi sposobami wskrzesić tego trupa, którym jest Tainted World, ale za każdym razem odnosiłam klęskę. Próbowałam przywrócić mu jego "cześć i chwałę", ale się nie udało. No i w sumie trudno.
Wiem, że już kiedyś odgrażałam się, ale kiedyś to była inna sytuacja. Obecnie sama nie zaglądam już na tego blog, nic na niego nie piszę i jakoś mi z tym dobre. Już za tym nie tęsknię, tak jak kiedyś, więc z czystym sercem mogę zamknąć tę "działalność". Mam jeszcze na dysku mnóstwo nieopublikowanych tekstów, ale nie będę już ich tu wrzucać. Niech sobie siedzą w kącie, w cieniu, może jeszcze kiedyś do czegoś się przydadzą po pewnych poprawkach. Nie ma sensu, żebym "obnażała" się tu ze wszystkiego na "hurra!", bo pisać w eter to żadna przyjemność, a kto wie, może kiedyś w przypływie jakiejś nadmiernej pewności siebie zgłosiłabym jakieś wypociny na konkurs czy coś.
Obecnie wkręciłam się też w publikowanie innej serii, którą próbowałam (bezskutecznie) zainteresować czytelników Tainted World, która nagle przybrała na popularności i znalazła sobie stałych fanów. Nie chcę ich zawieść, a poza tym sama uważam, że tamto opowiadanie jest jednym z moich najlepszych (i najdłuższych) wypocin i przynosi mi ono dużo więcej radości niż trup Doki iri no Sekai, więc no... ^^''
To nie jest, tak jak kiedyś, próba wymuszenia jakiegoś ruchu czy odzewu na blogu, ale po prostu informacja, że nie będzie on już kontynuowany. Nie zamierzam też go usuwać, może sama czasem wrócę do czegoś po jakieś pomysły, ale pozwolę mu już umrzeć w spokoju i nie będę już dłużej maltretować tego nieboszczyka (bo to niekulturalne!). Nie mam też o nic do nikogo pretensji i nie będę straszyć nikogo pochodniami i widłami (tak, jak to było wcześniej) tylko już zaakceptowałam ten stan rzeczy takim, jaki jest. Poza tym, zdaje się, że w końcu zrozumiałam, co to znaczy "wyrosnąć" z takiej tematyki - zwyczajnie człowiek z czasem zaczyna się interesować czymś innym i nie ma, co się na siłę w czymś kisić, szczególnie jeśli to "coś" nie przynosi wymiernych rezultatów. I nie ma w tym nic złego. Poniekąd poszerzanie swoich horyzontów i zainteresowań może świadczyć o rozwoju człowieka, prawda?
No dobra, to by było na tyle z moich wyjaśnień i tłumaczeń. Możliwe, że do zobaczenia... gdzieś indziej ^^''

7 komentarzy:

  1. Jest mi...przykro. Zawsze czekałam na nowy wpis i z podekscytowaniem otwarlam nową wiadomość. Mój entuzjazm jednak szybko opadł, a teraz mam pustkę. Życzę na tyle dużo weny byś chciała tutaj kiedyś wrócić. Będę czekać, buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutne to, ale rozumiem Cię doskonale. Jak kiedyś wpadałam tutaj nawet codziennie, to teraz, brak czasu i natłok innych spraw zmusiły mnie do częściowego zrezygnowania z czytania Twojego bloga. Powiem Ci szczerze, że to były przyjemnie spędzone lata i Cieszę się, że się tutaj znalazłam c: Życzę powodzenia przy innych projektach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że blogowanie po prostu się sypie. Kiedyś na internecie było mnóstwo blogów z opowiadaniami teraz to wszystko jest jakieś takie zduszone. Pamiętam jak godzinami potrafiłam przeglądać internet w poszukiwaniu jakiś barwnych opowiadań i nie mam tutaj na myśli tylko i wyłącznie opowiadań yaoi. Wygląda na to, że ludzie nie prowadzą już takich działalności, a nawet jeśli to nie w takiej formie jak to dawniej było. Cóż wygląda na to, że pewien etap się po prostu zakończył. Fajnie było tu wpadać co jakiś czas. Trzymaj się i powodzenia.

      Usuń
  3. Mimo wszystko jest mi zawsze przykro, gdy widzę tego typu rzeczy. Nie byłam jakimś stałym czytelnikiem, lubiłam wpadać i od czasu do czasu coś przejrzeć. Nie komentowałam, ale myślę, że chociaż tutaj zostawię coś od siebie. Dziękuję, że poświęciłaś czas przez te wszystkie lata na pisanie i mam nadzieję, że nie poszło to na marne. Cieszę się też, że idziesz naprzód. You go girl, mam nadzieję, że kiedyś jakoś dotrze do mnie informacja, że wydałaś książkę. Na pewno kupię ją i przeczytam z wielką przyjemnością. Dzięki jeszcze raz i trzymam za ciebie kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. wracam tu czasem, albo nawet częsciej, szczególnie że jak na taka stara krowe jak ja znowu odezwał się zew visual kei i po latach znowu się tym zachłysnęłam. cóż, bede tu wracać mimo wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wróciłam tu po kilku latach żeby ponownie przeczytać opowiadania, cóż z yaoi się nie wyrasta i mówi to już matka 2 dzieci 🤣. Nawet niewiem ile lat minęło od kiedy czytałam takie opo yaoi w necie 7?Za to przerzuciłam się na kolekcjonowanie mang o tej tematyce, jakoś ostatnio naszło mnie na odwiedzanie starych ' smieci',mając łzy w oczach i przypominając sobie jak byłam dzieciakiem i z zapartym tchem czytałam wszystko o takiej tematyce w necie. Jak ja żałuję że tyle ludzi już usunęło swoje blogi,gdybym wiedziała to bym dla siebie skopiowała wiele opowiadań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edit. Właśnie sobie uświadomiłam że to nie 7 ale dobre 12 lat minęło odkąd przekonywałam neta w poszukiwaniu opowiadań, matko jedyna jaka ja jestem stara ,to za chwilę do grobu trzeba się zwijać 😅. Czy ktoś też już ma ' dorosłe zycie' i nadal jata się yaoi, jrockiem?Meev ostatnio wydał super nutę broken fantasty,jakoś mi przypomina jego stara ja.

      Usuń