Witam.
Także... mamy już październik, więc powinnam wrócić, jednak... to jeszcze nie ten czas. Przyznam szczerze, że jeszcze nie zdążyłam w pełni poukładać sobie życia, tak jak to sobie zaplanowałam (jakbym w końcu mogła przestać wszystko planować...), a ponad to... nie odezwała się we mnie jakaś wielka i przemożna chęć do publikowania (polecą za to hejty? Prawdopodobne...). Piszę sobie, coś tam bazgrolę i naskrobałam już trochę, ale... nie pokażę wam tego - no bo jeszcze nie wracam, nie?
W każdym razie przedłużam mój "urlop" o kolejny miesiąc; odezwę się więc następnym razem w listopadzie... lub może na Hallowen, bo lubię to święto... Nic jeszcze nie wymyśliłam na tę okazję, ale zaraz ruszy się tam te dwie zardzewiałe zębatki w głowie i jakiś pomysł nastanie. Ostatnim czasy mam swoistą fazę na DIO i Mikaru, więc... kto wie, może coś z wampirami? Rozmyślałam troszeczkę nad trochę inną wersją opowiadania niż zwykle, ale to jeszcze nic pewnego, więc nie będę uprzedzać faktów.
Przyznam też, że przez pierwszych kilka dni po opublikowani ostatniej informacji z zawieszeniem pod wpływem pewnych opinii miałam wielką ochotę usunąć w ogóle bloga, ale... jednak się na to nie porwałam (tak, w moim przypadku to niemal równoznaczne z myślami samobójczymi). Wciąż trochę mnie korci, bo czuję, że chyba się wypaliłam... a z drugiej strony trochę się boję (a najbardziej to już boję się komentarzy pod tym postem)... No nie wiem... Przyznam, że rozczarowałam sama siebie, gdyż myślałam, że po miesiącu to będę biegła do komputera, żeby coś wstawić potykając się o własny język wywalony do kolan, a tu proszę... taka niemiła dla mnie samej niespodzianka. Szczerze powiedziawszy to trochę mi z tego powodu smutno, bo kiedyś myślałam, że pisanie to moja pasja... a nie mam żadnej drugiej - a człowiek bez pasji to najgorszy typ człowieka... właściwie nawet nie człowieka, a postaci humanoidalnej, która wiedzie swoją egzystencję bez większego sensu, celu, ładu i składu - tak właśnie czuję się od kilku tygodni.
Niemniej nie przychodzę do was z pustą ręką. W nadmiarze wolnego czasu skleciłam sobie taką pierdółkę:
Dobra, na dziś to tyle.
Kończę ten wywód.
Do zobaczenia w listopadzie/na Hallowen.
~Kita-pon
Yuuki, łobuz, postanowił się mną zaopiekować, bo mu się nudzi.
OdpowiedzUsuńTaa... Dzięki stary... :x
Już myślałam, ze ktoś mnie kocha ;__; ...
XD
Miło cię znowu widzieć Kita :)
Myślę sobie, że potrzeba ci kopa do pisania o: Jakiegoś pomysłu, iskry, która na nowo zapali żar, który się w tobie tli. Tylko kurczę nie wiem co może na Ciebie tak podziałać.
Mnie na przykład zainspirowała lekcja języka polskiego, gdzie mielismy temat o lucyferyzmie w literaturze xd Pasjonujący <3
Poszukaj, może tobie też to jest potrzebne... Tylko nie wiem za bardzo w jakiej formie.
Do napisania potem ^^
~xMidziak
Mam to samo, tylko mną Yo-ka xD
UsuńA to łobuzy oba :D!
UsuńUm... Kolejny miesiąc ;-; Cóż, poczekam. Można powiedzieć, że będę cierpliwa ^^
OdpowiedzUsuńWait, what. Hizumi mym zaginionym ojcem? Bo mu się nudziło? o.o Czegóż ja się dowiaduję... XD
Uch... Przykro mi... Z niecierpliwością czekałam na Twój powrót, codziennie sprawdzałam, czy czasami nie zmieniłaś zdania i jednak nie wróciłaś... Szkoda, że to będzie trwało aż tak długo, bo na prawdę mocno tęsknię. Wracaj jak najszybciej z nową energią! Powodzenia. ♡
OdpowiedzUsuńA co do obrazka... Subaru mnie przytulił, bo mu się nudziło? Spoko, lubię się przytulać. xd
Tak w ogóle to jakiś czas temu wrzuciłam na Arię opowiadanie dla Ciebie! Zapraszam do czytania. (n_n)
UsuńNie wiem, co mam ci napisać... Mam nadzieję, że wiesz, że cię wspieram na miarę moich możliwości i że czekam na twój powrót.
OdpowiedzUsuńNo cóż ;-; Poczekam ;-;
OdpowiedzUsuńMinami podglądał mnie pod prysznicem bo jestem masochista ;-; łat?
http://i-love-you-j-rock.blogspot.com/
Wracaj do nas jak najszybciej! Trzymaj się tam, czekamy niecierpliwie *^*
OdpowiedzUsuńTsuzuku zgwałci mnie, bo potrafię być irytująca! Jooo... tego się nie spodziewałam ^_^"
zgwałcił*
UsuńMam nadzieję, że szybko wrócisz! Nie próbuj nawet usuwać bloga! Ciągle do niego wracam i w pewnym sensie się z nim identyfikuje, więc proszę nie rób mi tego zdziwienia, kiedy wejdę, a zamiast treści będzie: blog nie istnieje. 😢
OdpowiedzUsuńOby wena wróciła, a pasja jeszcze bardziej Cię pochłonęła. 💞