Horror a'la Hizumi cz.2 (mini-seria)

A tak na Hallowen macie "horrorek" o Hizu xD
Propo; ktoś się wybiera na słodycze czy jestem jedyną tak dziecinną (i zachłanną) osobą? ;p




Tak, jestem genialna i potrafię natchnąć sama siebie xD Ten shot został zainspirowany poprzednią częścią „horror a’la Hizumi” oraz tym zdjęciem, które znalazłam gdzieś w czeluściach mojego dysku ;p

Tytuł: „Horror a’la Hizumi” cz.2
Typ: mini-seria
Gatunek: komedia (?)
Beta: -

- Jak to możliwe? – Zero przyjrzał się dokładniej zdjęciu na ekranie komputera, nie chcąc i nie mogąc uwierzyć, że przedstawia ono ich wokalistę. – To naprawdę Hizumi? – powtórzył to pytanie chyba dziesiąty raz.
- Podpis na to wskazuje – mruknął Karyu, który mimo iż musiał przyznać, że Hizu wyglądał na tym zdjęciu słodko to jednak zachowywał sceptycyzm. W końcu to był Hizumi.
Hizumi.
Hizumi.
Nie!
Hizumi nie jest słodki!
Hizumi jest straszny!
Gitarzystę przeszły dreszcze.
- Skąd wytrzasnąłeś to zdjęcie? – spytał basista, przekręcając laptopa „do góry nogami”, jakby to miałoby mu w czymś pomóc.
- Z jakiegoś forum o muzyce metalowej. Ktoś rozpoczął dyskusję na nasz temat; na początku kilka słów o muzyce, dyskografia, a potem włączyły się fangirle i zaczęły się teksty typu: „jaki to Tsukasa jest umięśniony i seksowny”, „jaki to Zero jest cudowny i seksowny”, a zaraz po tym… „jaki to Hizumi jest KAWAII i seksowny” i dołączone to zdjęcie. Rozumiesz to? Kto normalny nazwałby Hizumiego KAWAII?!
- Fangirl to fangirl. Zrozum to. One wszystkie nazywają swoich idoli kawaii. Nawet Kyo według nich jest kawaii – szatyn nie wydawał się być tym wstrząśnięty.
- Dobra, może nie znam się za dobrze z Kyo, ale przyznaj… Hizumi jest straszniejszy… - szepnął rudzielec, któremu nagle głos uwiązł w gardle.
- Prawda. Hizu jest szczególnie straszny z makijażem – Zero przełknął głośno ślinę (odsyłam do zdjęcia zamieszczonego przy pierwszej części „Horror a’la Hizumi” od aut.), ale zaraz się opanował, kiedy dołączył do nich Tsukasa. Perkusista usiadł na łóżku obok Michiego i zajrzał mu przez ramię, spoglądając na monitor.
- Ale kawaii chłopczyk! – wykrzyknął Tsu, wyrzucając ręce w powietrze. Na jego twarzy momentalnie namalował się uśmiech. – Kto to jest?
- Czytać nie umiesz? – Shimizu wskazał palcem na różowy (!) podpis na zdjęciu. – Czekaj, czekaj… Karyu, a na tym forum nie było nic wspomniane o tobie? – dociekał szatyn.
- No właśnie nie… - burknął gitarzysta, a Zero już rozumiał przyczynę dzisiejszego złego humoru rudzielca. Yoshitaka został urażony tym, że fanki nie zachwycały się nim tak, jak pozostałą częścią zespołu.
Michi westchnął i zignorował to, że Matsumura ponownie spochmurniał. Znów skupił się na zdjęciu, które prawdopodobnie przedstawiało Hizumiego. Ponownie chciał przekręcić laptopa na kolanach, kiedy kątem oka dostrzegł minę perkusisty. Wytrzeszczone oczy, otwarte usta, wysoko podniesione brwi… Zdaniem basisty była to mina, która pasowałaby do sytuacji, gdyby Oota nakrył jego i Karyu masturbujących się do tego zdjęcia, a nie do samego zerknięcia na nie.
- To. Nie. Jest. Hizumi. – wydusił z siebie, dobitnie oddzielając każde słowo. – Jestem. Tego. Tak. Pewien. Że. Dałbym. Sobie. Za. To. Rękę. Uciąć.
- W takim razie straciłbyś jedynie rękę. Nie umiesz czytać ze zrozumieniem? – zganił go gitarzysta.
- Daj spokój! – oburzył się perkusista. – Napisać można wszystko! Gdyby ktoś napisał pod zdjęciem rudowłosej modelki na wybiegu „Yoshitaka Matsumura”, a pod zdjęciem Świętego Mikołaja z supermarketu „Shimizu Michi” też byś w to uwierzył? – Kenji spojrzał na gitarzystę jak na osobę niespełna rozumu. – To pewnie ktoś inny, tylko jakiś fangirl dorobił napis „Hizumi” i wstawił do Internetu!
Po wykładzie Tsukasy nastała chwila ciszy i konsternacji, podczas której napięcie między muzykami zelżało; i to znacznie. Wszyscy czuli, jakby kamień spadł im z serca. To tylko photoshop. Ich wokalista wciąż jest straszny i tak pozostanie na wieki. I tak ma być, bo… w sumie to przyzwyczaili się już do tego Hizu, który został niemalże wyciągnięty żywcem z horroru, i takiego go chyba właśnie pokochali; bo choć Yoshida był straszny to jednak z czasem się z nim zżyli – zresztą, nie można zaprzeczyć, że był z niego dobry przyjaciel.
Po tej pokrzepiającej myśli, że Hiroshi wciąż jest niezmiennie straszny nawet Michi pozwolił sobie na delikatny uśmiech pod nosem. W jednej chwili wszyscy wypuścili głośno powietrze i na powrót uspokoili się.
W tym oto momencie Hizumi zdążył także wyjść z łazienki po długiej i gorącej kąpieli. Kiedy tylko otworzył drzwi kłęby białej pary uleciały do ich wspólnego pokoju. Pary było tak dużo, że siedząca na łóżku trójka przez chwilę widziała jedynie zarys postaci ciemnowłosego. Karyu zadrżał, gdyż ten widok przypominał mu scenę z horroru, jaki niedawno oglądał. W ów horrorze wampir wychodził ze swojej krypty z cmentarza w obłokach gęstej mgły – w tym wypadku nie miało znaczenia czy to rzeczywiście wychodził wampir z krypty czy Yoshida z łazienki; oba przypadki były tak samo straszne.
Na szczęście para o wiele szybciej rozniosła się w powietrzu niż mgła, więc chwilę potem muzycy dostrzegli wokalistę. Hizumi miał umyte, wysuszone i jedynie rozczesane włosy – nie tak jak zawsze natapirowane – nie miał makijażu, a ubrany był jedynie w za duży, czarny podkoszulek oraz bokserki. Miał zaróżowione policzki od wysokiej temperatury panującej w łazience jak i od własnej wysokiej temperatury, bo zaziębił się i miał gorączkę. Uchylił usta, gdyż chciał coś powiedzieć, jednak głos uwiązł mu w gardle, albowiem ból i drapanie w nim nasiliło się. Hiroshi przeklął w myślach; nienawidził chorować.
Jednak w oczach Karyu, Zero i Tsukasy Hizu wcale nie wyglądał na chorego. On wyglądał słodko. Wyglądał… KAWAII…!
Matsumura zląkł się jeszcze bardziej i zwinął w kulkę, uciekając pod samą ścianę i bujając się w przód i w tył, aby się uspokoić. Shimizu mało nie zasłabł na ten widok. Laptop spadł mu z kolan, ale nikt się tym nie przejął. Michi pobladł gwałtownie i chwycił się za serce, które nagle odmówiło posłuszeństwa i, zdawało mu się, że przestało bić.  Jedyny, któremu udało się zachować względny spokój był Oota.
Hiroshi znów nie wiedział, co go ominęło, jednak po ostatnim incydencie w restauracji przy śniadaniu, wiedział, że wypytywanie gitarzysty i basisty to tylko strata czasu. Zwrócił się więc do perkusisty:
- Co im się stało? – wykrztusił z siebie zachrypniętym głosem, próbując nie poddawać się nieopisanemu bólowi zdartego i zainfekowanego gardła.
Przy tak słodkim wyglądzie głos wokalisty był jeszcze bardziej przerażający niż normalnie. Szczególnie, że akurat w tej chwili nie był normalny, a zachrypnięty i niższy; Tsu przypomniało się anime, które ostatnio oglądał – występował tam seryjny morderca, którego seiyuu* miał właśnie taki głos. Nie mógł już dłużej walczyć z przemożną chęcią ucieczki, więc… po prostu wybiegł z pokoju jak oparzony.
Yoshida spojrzał ze zdziwieniem na zamykające się z trzaskiem drzwi za Tsukasą. Przez chwilę jeszcze stał w bezruchu i próbował zrozumieć, co za sytuacja miała tu miejsce, jednak odpuścił. Uznał, że nigdy nie zrozumie pozostałej trójki i… najzwyczajniej w świecie poszedł spać.


*osoba podkładająca głos pod anime

8 komentarzy:

  1. HIZUMI TAAAKI KAWAII!
    Tsukasa, Zero i Karyu rozwalają system. XD
    Seria robi się coraz bardziej ciekawa, zwłaszcza, że do uciekania przez przerażającym Hiroshim, dołączają właśnie takie momenty.
    Nie mam bladego pojęcia, co będzie dalej.
    Czekam na kolejne rozdziały i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahah. XD
    Powiem Ci ze Ci sie to udało, i wręcz padłam ze smeichu. XD
    To było piękne. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahaha, no nie mogę. Hahahahaha, aż się popłakałam ze śmiechu
    Genialne to było, ja chcę więcej takich :D
    A i ja też nie rozumiem jak można nazwać Kyo KAWAII!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe, niezłe! Nie płakałam ze śmiechu tylko chichotałam cicho, ale poprawiłaś mi humor!
    //Yuuko-san

    OdpowiedzUsuń
  5. Hizu, nie da się zaprzeczyć, jesteś kawaii na tym zdjęciu. Przygarnęłabym takiego chłopczyka do domu i karmiłabym kaszką na mleku. Jeeeeej, jak ja bym chciała mieć takiego braciszka! *rozmarzona* Hizumi wygląda tam jak 10-latek, jak słowo daję.
    Dzięki, że mogłam się pośmiać, czytając tego ficka. Przydało się ;) Naprawdę świetnie się bawiłam! Chcę jeszcze więcejjjj strasznego Hizu~!
    P.S. - świetny szablon <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hizu wcale nie jest straszny ;c tak jak Kyo. Dlatego nie wiem, czemu reszta zespołu się go boi xD Najlepsze reakcje były Tsukasy i Karyu. Lider, który tyle lat miał kontakt z członkami zespołu, nie poznał Hizumiego na zdjęciu!? Buhahahah xD
    Tak tak, szablon fajny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowy szablon~! *^* Śliczny szablon~! *^* ale... Prawdę mówiąc trochę utrudnia czytanie T.T kiedy tekst najeżdża na brushe lub zdjęcia to trzeba znacząco bardziej wytężać wzrok D:

    A co do samego tekstu... Pierwsza część była lepsza, ale i tak padłam xD Takie piękne na poprawę humoru z samego rana xD Gęba mi się cieszy xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Hey! ^^
    Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards ;3
    Więcej informacj tutaj: http://sleepintherainopowiadaniabykizu.blogspot.com/2013/11/liebster-blog-awards_2.html
    ~Kizu

    OdpowiedzUsuń